DigiD przestało działać

DigiD przestało działać

W poniedziałek oczy całego świata były zwrócone na Facebook’a. Nie ma się czemu dziwić. Awaria tego portalu spowodowała, iż 3 miliardy ludzi na Ziemi nie mało jak podglądać swoich znajomych umieszczających zdjęcia dzieci, obiadu, czy kodów. W Holandii w tym samym czasie wysiadł jednak również system DigiD.  Awaria ta niosła dla mieszkańców Niderlandów dużo większe, negatywne konsekwencje niż brak Instagrama, WhatsApp i Facebooka.

DigiD odmówił posłuszeństwa w poniedziałkowy poranek od tego czasu, do godziny 0:20 we wtorek był niedostępny dla swoich użytkowników. Ludzie nie byli w stanie pomimo wielu dziesiątek prób zalogować się do systemu. Jedynie nielicznym szczęściarzom udawało się to czasem po kilku, niekiedy kilkunastu godzinach.

 

Nie da się zalogować i co z tego

Nie da się zalogować do DigiD, ale co to właściwie jest i dlaczego jego awaria była dużo gorsza od awarii Facebooka? DigiD to coś, co najłatwiej określić mianem cyfrowego dowodu osobistego. Cyfrowego podpisu, który identyfikuje użytkownika. Nie jest to stricte sam kod jak, np. numer BSN, a całe, skomplikowane narzędzie identyfikacyjne. Wyrobienie sobie własnej tożsamości DigiD nie jest w Holandii obowiązkowe, niemniej jednak znacząco ułatwia życie. Wszystko dlatego, iż dzięki niemu nie musimy fatygować się do urzędów lub instytucji, aby załatwić nasze sprawy. Z numeru tego korzystają gminy, prowincje, policja, szpitale czy apteki, a nawet biura ubezpieczeniowe. W efekcie używając go, możemy, np. złożyć rozliczenie podatkowe, złożyć elektronicznie wiele wniosków o dofinansowanie lub wystosować podanie o załatwienie spraw urzędowych w gminie. Oprócz tego możemy zarządzać naszą polisą ubezpieczeniową, czy sprawdzić dokumentację medyczną on-line. Mówiąc krótko, DigiD przypomina nieco znany z Polski profil zaufany i elektroniczny podpis razem wzięte.

Atak

Awaria systemu DigiD spowodowało więc, iż cała administracja samorządowa straciła możliwość obsługi zdalnej petenta. Czemu? Wszystko z racji ataku DDoS przeciążającego systemy milionami zapytań, które znacząco przekroczyły możliwości serwera. Mówiąc prościej, system po prostu się zatkał, przez co użytkownicy nie mogli się do niego zalogować. Co ciekawe, w pewnym momencie, w ataku zaczęli pomagać sami chcący zalogować się do DigiD internauci. Oni to, zamiast odpuścić, próbowali cały dzień dostać się do systemu, dodatkowo dobijając serwer swoimi zapytaniami.

Nic wspólnego z FB

Jak wskazał rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, atak udało się powstrzymać chwilę po północny i od wtorku system wrócił do pełnej użyteczności. Ministerstwo zapewnia, iż zbieżność awarii FB i DigiD jest przypadkowa i nie są one w żaden sposób połączone. Obecnie prowadzone jest śledztwo mające namierzyć sprawców ataku.