Denga – coraz więcej Holendrów pada ofiarą komarów tygrysich

Denga - coraz więcej Holendrów pada ofiarą komarów tygrysich

W Holandii coraz częściej pojawia się denga. Tą chorobą tropikalną zaraziło się już w tym roku 112 Holendrów. Dla porównania w całym 2023 roku było tych przypadków tylko 113. Skąd taki nagły wzrost? Jedną z przyczyn jest wzrost liczby komarów tygrysich, które są nosicielami tej groźnej choroby i które z każdym rokiem docierają do nowych miejsc w kraju.

Jak wspomnieliśmy na wstępie, w tym roku na dengę zachorowało już 112 osób. Do końca sezonu wakacyjnego i ciepłych dni, w których żerują moskity jeszcze kilka długich tygodni, dlatego też służby szacują, iż może zachorować co najmniej 200 osób.

 

Denga

Czy jest się czego obawiać? Denga to choroba mogąca odebrać życie. Na szczęście w Holandii służba zdrowia jest na wiele wyższym poziomie niż w krajach afrykańskich. Mieszkańcy również lepiej odżywieni i mając stały dostęp do lekarza są trudniejszym celem dla patogenu. W efekcie denga w Europie przyjmuje najczęściej postać ciężkiej, poważnej grypy, która jednak dla dorosłego, zdrowego człowieka nie stanowi potężnego zagrożenia. Dużo gorzej, gdy zachorują na nią dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze lub cukrzycy.
Nawet jednak, gdy człowiek jest zdrowy i dobrze się odżywia, ćwiczy, raczej nie przechoruje dengi w domu. 75% chorych trafia do szpitala, choroba ta wyniszcza płytki krwi w organizmie, które odpowiadają za krzepnięcie. Co może prowadzić do niebezpiecznych krwotoków.

 

Zapobieganie

Jak zabiegać chorobie? Gdy Holendrzy jeżdżą do krajów, gdzie ona występuje, stosują najczęściej moskitiery i bardzo mocne repelenty, by uchronić się przed roznoszącą ją komarami. Tych samych metod można też użyć w Holandii. Sprawdzenie pokoju przed spaniem i wybicie wszystkich „krwiopijców” pomoże nam nie tylko ustrzec się przed chorobą, ale i zwykłymi swędzącymi bąblami na następny poranek.
Przeciw dendze można również się zaszczepić. Takie działanie powinny podjąć zwłaszcza osoby z grup ryzyka.

Denga w Holandii

Skąd jednak taki wzrost liczby zachorowań w Niderlandach? Za rozprzestrzenianie tego wirusa odpowiada komar tygrysi. Zwierzę to coraz częściej jest widziane w Holandii i może to powodować wzrost liczby zakażeń. RIVM jednak uspokaja. Nie każde ukąszenie tego pasiastego owada musi oznaczać zakażenie. Większość z tych 112 zarejestrowanych w tym roku przypadków to efekt wakacyjnych wojaży mieszkańców Niderlandów.
Służba zdrowia radzi jednak by uważać na wspomniane moskity także i w kraju. Wraz bowiem z ociepleniem klimatu w Niderlandach pojawiają się jeszcze kiedyś egzotyczne zwierzęta, a z nimi nieznane wcześniej choroby. Oprócz bowiem komarów tygrysich w Holandii coraz częściej można spotkać tropikalne kleszcze, które również przenoszą groźne dla nas bakterie i wirusy.

 

 

Źródło:  AD.nl