Damian ściął policjanta, trafi na 9 miesięcy do więzienia

Ter Apel Przyjmą więcej uchodźców, będą musieli liczyć się z karą

Wymiar sprawiedliwości wydał wyrok w sprawie 28-letniego obywatele naszego kraju Damiana P. Nasz rodak w Alphen miał najpierw ściąć otwartymi drzwiami samochodu policjanta, a następnie prawie w niego wjechać. Po wszystkim uciekł zaś z miejsca zdarzenia, prowadząc z dużą prędkością.

27 kwietnia tego roku policjanci w Alphen zobaczyli BMW na polskich tablicach rejestracyjnych. W bazie danych pojazd ten widniał jako „auto widmo”, czyli maszyna, która formalnie nie należy do nikogo i nie jest za nią odprowadzany podatek drogowy. Mundurowi postanowili zatrzymać więc pojazd. Policjanci w radiowozie mrugali więc światłami, dając znak stopu. Nasz rodak zamiast jednak się zatrzymać, dodał gazu i przejechał skrzyżowanie na czerwonym świetle.

 

Pościg

Patrol ruszył w pościg, który dość nieoczekiwanie się zakończył. Kierowca bowiem sam się zatrzymał. W tym momencie jeden z policjantów wyszedł z radiowozu i poszedł w stronę drzwi kierowcy, by wylegitymować prowadzącego pojazd. Nikogo tam jednak nie było. Okazało się bowiem, iż BMW to „anglik”. Policjant otworzył drzwi i zajrzał do środka. W tym momencie zobaczył, jak kierowca dodaje gazu. Chwilę potem oficera uderzyły drzwi BMW, które ścięły go z nóg. Gdy funkcjonariusz próbował się pozbierać, spostrzegł, że kierowca zawraca, tak jakby chciał go przejechać. Walcząc o życie, stróż prawa oddał strzały. Te nie trafiły jednak ani kierowcy ani nie unieruchomiły pojazdu. Na szczęście okazało się też, iż kierujący nie wjechał w leżącego na drodze stróża prawa. Nacisnął tylko pedał gazu i zaczął uciekać dalej, pędząc z prędkością ponad 160 km/h.

 

Aresztowanie

Ucieczka ta skończyła się na tym, iż zbieg przeliczył swoje umiejętności. Wpadł w poślizg i zatrzymał się. W tym momencie dopadła go policja, która aresztowała kierowcę, 28-letniego Damiana P. Czemu uciekał? Okazało się, że Polak ma do odsiadki jeszcze 2 lata w zakładzie karnym w swojej ojczyźnie.

Przed sądem

Po aresztowaniu zbiega holenderski wymiar sprawiedliwości nie zdecydował się wydać go Polsce. Stwierdził bowiem, iż za to co zrobił, musi najpierw odpowiedzieć w Niderlandach. Damian P. trafił więc przed sąd, gdzie zeznał: „Chciałem po prostu uciec, bo boję się, że muszę jechać do Polski”.

 

Wyrok

W Holandii Polakowi jednak się upiekło. Sąd w Hadze nie potraktował tego, co się stało jako usiłowanie zabójstwa policjanta na służbie, a stworzenie poważnego zagrożenia dla funkcjonariusza i próbę wyrządzenia ciężkiego uszczerbku na jego zdrowiu. W efekcie Polak zamiast lat za kratami został skazany tylko na 9 miesięcy pozbawienia wolności. Oprócz tego otrzymał on zakaz prowadzenia pojazdów przez okres dwóch lat. Okazało się bowiem, iż nie miał on nigdy prawa jazdy.
Damian P. po odbyciu kary w Niderlandach zostanie deportowany do Polski, gdzie czeka go kolejna odsiadka w zakładzie karnym.

 

Źródło: AD.nl