Czekają nas wyjątkowo drogie Walentynki
Walentynki to dla wielu idealny przykład całkowicie komercyjnego święta. Mimo to jednak i tak praktycznie każdy kupuje tego dnia kwiaty swojej ukochanej/ukochanemu. Miliony ludzi idą do kwiaciarni, by kupić czerwone róże. Te zaś w tym roku, w Holandii okazują się wyjątkowo drogie, o ile w ogóle zakochanym uda się je zdobyć.
Złoty czas dla kwiaciarni
Walentynki to czas największych żniw dla kwiaciarni. Tego dnia do miejsc oferujących świeże kwiaty przybywają tłumy. Praktycznie wszyscy szukają roślin tylko jednego gatunku i koloru. Czerwone róże rozchodzą się 14 lutego jak przysłowiowe ciepłe bułeczki. Panowie, a czasem i panie, potrafią stać za nimi w długich kolejkach, by sprezentować je swojemu ukochanemu, ukochanej.
Problemy
W tym roku może być jednak inaczej. Wszystko z racji problemów z ceną i dostępnością. Zwykle długa czerwona róża kosztuje około 1,95 euro. W Walentynki potrafi ona osiągać nawet wartość 3,5 euro za sztukę. W tym roku zaś analitycy rynku wskazują, iż pojedynczy kwiat może kosztować nawet 5 euro. Jak wskazuje dziennikarzom z Ad.nl Edwin van Arkel, dyrektor serwisu dostaw kwiatów Topbloemen.nl, w tym roku cena walentynkowego bukietu może zaczynać się nawet od prawie 16 euro za wręcz jego symboliczną wersję.
Koniec ze sztampą
Mamy też złą wiadomość dla wszystkich tych, którzy chcieliby zerwać ze sztampą. Zabłysnąć niekonwencjonalnością, a przy okazji zaoszczędzić kilka euro. Inne kwiaty również osiągają obecnie bardzo wysokie ceny. Wszystko dlatego, iż podaż na kwiaty pozostaje na poziomie ubiegłych lat, gdy rynek cierpiał z powodu kryzysu koronowego. Teraz zaś w branży dawnych problemów nie widać, popyt poszybował w górę i hodowcy nie są w stanie sprostać wszystkim zamówieniom. Brakuje nie tylko czerwonych róż, ale także chryzantem i tulipanów.
Gaz i kwiaty
Drugim problemem są wysokie ceny produkcji. Szklarnie, w których rosną rośliny, ogrzewane są gazem. Ten zaś jest wyjątkowo drogi. To zaowocowało tym, iż część hodowców ograniczyło uprawę z racji na rosnące koszty. Inni, by je zniwelować, znacząco podnieśli ceny roślin. Ci zaś, którzy wybrali trzecią drogę i przykręcili kurek ogrzewania, oferują kwiaty mniejsze i niższe, które czasem można spotkać w supermarketach, ale nie w kwiaciarniach.
Cały świat ma problem
Problem braku roślin i wysokich cen nie dotyczy tylko i wyłącznie Holendrów, chociaż w tym kraju jest to bardzo dobrze widoczne. Podobne kłopoty ma praktycznie cały świat, w którym to obchodzone są Walentynki. Wszystko dlatego, iż w porównaniu, np. do Dnia Matki, świat obchodzi je w tym samym czasie. Holenderskie szklarnie muszą więc zaopatrzyć nie tylko swoich dostawców, ale i tych z Niemiec, Francji, Polski, Wielkiej Brytanii czy Włoch. W efekcie w tym roku Walentynki na całym świecie będą droższe niż rok temu. Zdaniem niektórych ekonomistów będzie trzeba na nie wysupłać nawet o 18 procent więcej pieniędzy niż w 2021 roku.
Źródło: Ad.nl