Szerszeń azjatycki podbił całą Holandię

szerszeń azjatycki już w całym kraju

Szerszeń azjatycki, zwany często „szerszeniem na sterydach” lub „potworną osą” ku przerażeniu biologów coraz częściej widywany jest w Królestwie Niderlandów. Obecnie można go spotkać już w całym kraju. Jest to wysoce niebezpieczny i inwazyjny gatunek, dlatego też służby proszą wszystkich, by informowały o zauważeniu w okolicy tego groźnego owada.


Kuzyn z Azji

Azjatycki kuzyn szerszenia europejskiego rozprzestrzenił się na terenie całego kraju. W ubiegłym roku owady te widziano nawet już na najbardziej wysuniętych na północ wyspach Niderlandów. Zniknęły więc ostatnie wolne od tego pasiastego drapieżnika obszary kraju. Na szczęście, mimo, iż „potworną osę” widziano w całym kraju mowa tu bardziej o pojedynczych osobnikach niż o całych chmarach. W 2020 zniszczono co najmniej 17 gniazd tych owadów, jak jednak pokazuje lato, nie były to wszystkie. Populacji udało się bowiem znów odbudować, co może stanowić zagrożenie dla ekosystemu.

Plaga

Eksperci z Centrum Wiedzy EIS Insects, Holenderskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności i Produktów Konsumenckich (NVWA) oraz władze prowincji Utrecht apelują o natychmiastowe zgłaszanie każdego spotkania z tym owadem. Wszystko dlatego, że pierwsze informacje wskazują, że będzie to rekordowy rok i szerszeni tych pojawi się najwięcej w historii krainy tulipanów. Dlatego tak ważne jest raportowanie. Jeśli bowiem tego nie zrobimy, za rok będzie ich jeszcze więcej, a za kilka lat mogą stać się gatunkiem dominującym.

Niebezpieczny dla ludzi?

Czy owady te są niebezpieczne dla człowieka? Jad szerszeni azjatyckich jest silniejszy od ich europejskich krewnych. Niemniej jednak użądlenie pojedynczego osobnika, chociaż bardzo bolesne, nie jest groźne, o ile nie mamy uczulenia lub problemów z krążeniem. Owady te stanowią jednak ogromne niebezpieczeństwo dla pszczół. Jak już wspomnieliśmy, są bardziej agresywne od europejskich gatunków i potrafią wymordować całe rodziny w ulach, co zaś wiąże się ze stratami liczonymi nawet w tysiącach euro wśród hodowców.

Owady te po raz pierwszy pojawiły się na kontynencie, we Francji, w 2004 roku. Wtedy to zostały najprawdopodobniej nieopatrznie sprowadzone z Chin. Od tego czasu z każdym latem powiększają obszar swojego bytowania. W 2017 roku zauważono pierwszego osobnika w Zeeland, w Holandii. Teraz owad ten występuje na terenie całego kraju.