Coraz więcej etatów pracy tymczasowej w Holandii
Mamy bardzo dobre wieści dla wszystkich naszych rodaków szukających zatrudnienia w Królestwie Niderlandów. Najnowsze dane, opublikowane przez jedną z największych agencji pracy na holenderskim rynku - Randstad, wskazują iż pomimo epidemii pracy jest coraz więcej. Sytuacja na tym rynku, zdaniem ekspertów, wróciła do poziomu sprzed pandemii koronawirusa.
Najnowsze informacje przekazane przez Randstad wskazują, iż ten gigant na rynku zatrudnienia odnotował wzrost obrotów o 6,4 procent w porównaniu z ubiegłym rokiem. To zaś przekłada się na zyski w skali 5 miliardów euro. W tym samym okresie zysk netto tego potentata na rynku zatrudnienia wzrósł o 33 procent od poziomu 141 milionów euro. Najlepsze wyniki firma uzyskała w Holandii, swoim kraju macierzystym, a także w Stanach Zjednoczonych i Francji.
Dobry prognostyk
Większe dochody agencji pośrednictwa oznaczają nic innego jak większą ilość podpisanych umów. To zaś oznacza jedno. Zwiększone zapotrzebowanie. Wiele firm i przedsiębiorstw, w momencie ożywienia gospodarczego, w którym sytuacja ekonomiczna nie jest jeszcze zbyt pewna, decyduje się na tak zwany elastyczny personel. Dzięki temu mogą one dostosowywać kadrę na bieżąco do rozwoju i zapotrzebowania. Pracowników tych zaś zatrudnia się najczęściej właśnie poprzez agencje pracy tymczasowej.
Idzie wiosna
Agencje poszukują więc nowych pracowników, na których etaty czekają nie tylko w centrach dystrybucyjnych, magazynach i przemyśle mięsnym. Dni stają się coraz cieplejsze, a to nieodzowny znak tego, iż rolnictwo i ogrodnictwo zgłosi zapotrzebowanie na pracowników. Wystarczy wymienić tu choćby tylko zbiory szparagów czy truskawek, na które to z Polski co roku wyjeżdżają setki, jeśli nie tysiące osób.
Otwarcie rynku
Co ciekawe, jeszcze jakiś czas temu wydawało się, iż zapotrzebowanie na robotników „polowych” nie będzie duże. Wielu rolników liczyło, iż znajdą się oni na rynku wewnętrznym i będą rekrutowani spośród pracowników kawiarni czy sklepów. Liberalizacja obostrzeń wskazuje jednak, iż nie ma na co liczyć. Kelnerzy i obsługa sklepów wracają na swoje etaty. To zaś oznacza jedno. Holendrzy kolejny raz będą musieli szukać pracowników między innymi u nas w kraju.
Pojawiają się jednak pewne problemy. Są nimi pandemia i bezrobocie w Polsce, które jest najniższe w całej Unii Europejskiej. To zaś może sprawić, że nasi rodacy nie będą chcieli jechać na szparagi. By ich zachęcić, pracodawcy muszą zaoferować konkurencyjne, wyższe wynagrodzenie, dzięki któremu owoce i warzywa nie zgniją na polach. To zaś rodzi wyższe koszty pracy, ale to naszego migranta już nie musi obchodzić.