COA już z 1 000 000 euro kary, a azylantów wciąż przybywa

COA już z 1 000 000 euro kary, a azylantów wciąż przybywa

W nocy ze środy na czwartek w ośrodku rejestracyjnym dla osób ubiegających się o azyl w Ter Apel znajdowały się 2463 osoby. Jak podają właściciele placówki, jeszcze nigdy w jej historii nie było się tam aż tylu podopiecznych. Tak duże przeludnienie sprawiło też, iż COA znów musiała zapłacić grzywnę na rzecz gminy. Rachunek ten sięgnął już miliona euro.

Przypomnijmy, decyzją sądu za każdym razem, gdy w ośrodku w Ter Apel podczas wieczornego liczenia znajdzie się więcej niż 2000 osób, COA musi zapłacić karę grzywny w wysokości 15 tysięcy euro na rzecz gminy Westerwolde, na której terenie znajduje się ośrodek. Wszystko dlatego, iż instytucja zajmująca się azylantami złamała postanowienia umowy, które dotyczyły wybudowania placówki. COA zapowiadało bowiem, iż nie będzie tam zakwaterowanych więcej niż 2000 przybyszów. Wszystko po to, by to miejsce nie stanowiło ciężaru dla lokalnej społeczności. Szybko jednak postanowienia te złamano i w Ter Apel regularnie mieszkało więcej niż 2000 osób. Wreszcie gmina poszła w tej sprawie do sądu i wymiar sprawiedliwości przyznał jej rację.

 

Milion euro

Pełną karę grzywny zaczęto naliczać od 9 marca. Od tego dnia bowiem liczba mieszkańców znacznie przekracza 2000 mieszkańców. W efekcie gmina zyskała już na tym 1 012 500 euro. Jak być może niektórzy z Państwa policzyli, nie jest to kwota podzielna przez 15 tysięcy. Wszystko to efekt sporu dotyczącego liczby mieszkańców w placówce w okresie od 2 do 8 marca.  W ciągu owego tygodnia miały miejsce dość duże problemy z liczeniem. Gmina uważała, iż wtedy liczba mieszkańców była większa niż 2 tysiące, COA wskazywała, iż była mniejsza. W efekcie samorząd i organizacja zawarły porozumienie, iż za okres ten COA zapłaci połowę grzywny w wysokości 52500 euro.

Problemy z liczeniem

Jak można niepoprawnie policzyć ludzi? Chodziło o to, iż gdy liczba uchodźców tylko nieznacznie przewyższała 2 tysiące, Ter Apel rozwoził ludzi autobusami do różnych punktów noclegowych. Dzięki temu w rzeczonym okresie było ich mniej, niż wynosił limit. Sęk jednak w tym, iż rano oni znów wracali i sprawiali problemy w gminie. Wyglądało to więc trochę tak, jakby prowadzący ośrodek starali się ich ukryć, wywieźć na czas liczenia. Gdy jednak ludzi zaczęło przybywać i limit był już przekraczany nie w dziesiątkach, a setkach osób takie triki przestały mieć znaczenie.

 

Sytuacja bez wyjścia

COA od miesięcy próbuje rozwiązać sytuację w Ter Apel. Przepełnienie to bowiem nie tylko kary, ale też coraz gorsza sytuacja ludzi umieszczonych w ośrodku. Tłok sprawia, iż w placówce dochodzi do coraz większych napięć. Pojawiają się też akty przemocy. Władze poprosiły o pomoc rząd, nikt jednak nie potrafi znaleźć rozwiązania tego problemu.

 

Źródło:  Nu.nl