Nie kursuje co drugi autobus i pociąg

Nie kursuje co drugi autobus i pociąg

Poniedziałki zwykle są ciężkie. Trzeba zapomnieć o minionym weekendzie, wstać z samego rana i udać się do szkoły lub pracy. Wczorajszy dzień okazał się jednak dużo cięższy niż zwykle. Wszystko z racji protestów pracowników przewozów autobusowych i kolejarzy kolei regionalnych. W efekcie połowa kursów nie wyjechała ze stacji i zajezdni.

Tysiące maszynistów i konduktorów pociągów w transporcie regionalnym nie przyszło wczoraj do pracy i nie będzie przychodzić w tym tygodniu. To samo zrobiła prawie połowa kierowców autobusów miejskich i podmiejskich. W efekcie na trasę nie wyjechał praktycznie co drugi pojazd, poinformował w poniedziałek Związek Pracodawców Komunikacji Miejskiej (VWOV).

 

 

Stanąć na głowie

Szacuje się, iż do protestu przystąpiło w sumie czternaście tysięcy osób, które chcą zastrajkować, domagając się lepszych, nowych układów zbiorowych pracy. Mimo, iż grupa ta działa na podstawie dwóch różnych umów, mają jeden cel. Są nim podwyżki. W efekcie firmy przewozowe, takie jak Arriva, Qbuzz czy Keolis, mogły w poniedziałkowy ranek w najlepszym wypadku wysłać na drogi, czy tory połowę składów, jakie powinny się tam pojawić.

 

Los szczęścia

W efekcie ludzie udający się rano na dworce lub przystanki autobusowe mogli sprawdzić, jakie mają szczęście. Jeśli los im sprzyjał, transport przyjechał o czasie lub musieli oni poczekać kilka minut na następny autobus, tudzież pociąg. Jeśli mieli pecha, to mimo oczekiwania nawet półgodzinnego na przystanku nie pojawił się żaden pojazd, a żadna aplikacja nie była w stanie powiedzieć czy i kiedy jakikolwiek autobus przyjedzie.

 

Nierównomiernie

Wszystko dlatego, iż owe 50% obłożenie to tylko średnia. Jak wskazał dziennikarzom Nu.nl rzecznik Arriva wszystko zależy od regionu. Ludzie w różnych częściach Holandii przystępowali do strajku z różną frekwencją: „W Limburgii, Brabancji Północnej i na wschodzie kraju jest dużo mniej autobusów niż na przykład na północy kraju” – powiedział przedstawiciel przewoźnika.

Podobnie sytuację opisują w Keolis: „ W Almere i Utrechcie jeździ dużo pociągów. Ale tylko jedna czwarta naszych autobusów kursuje w Twente”. Na wschodzie kraju pociągi Keolis nie kursują zaś wcale, tak samo jak składy Arriva w Achterhoek.

 

Tydzień

Problemy komunikacyjne mają potrwać tydzień. Już jednak po pierwszym dniu VWOV widzi poważne utrudnienia. Prezes Związku, Fred Kagie, ma już dość strajku: „Strajk transportu publicznego jest mocno widoczny" dodając „nawet jeśli transport publiczny nadal częściowo działa, ofiarami są podróżni, których autobusy nie kursują”. W efekcie, jak słusznie zauważa, najbardziej poszkodowani przez pracowników nie są pracodawcy, a niewinni ludzie, którzy nie mogą dojechać do szkoły lub pracy. Czy, by im ulżyć, VWOV zwiększy płacę kierowcom, konduktorom i motorniczym? Obecnie nie ma na ten temat ani słowa.

 

Źródło:  Nu.nl