3 ciała wydobywane spod gruzów w Hadze
Co było przyczyną potężnej eksplozji, która doprowadziła do zawalenia się części apartamentowca w Hadze? Tego jeszcze nie wiadomo. Policja rozpoczęła jednak poszukiwania samochodu, który, jak mówią świadkowie, odjechał z bardzo dużą prędkością z Tarwekamp zaraz po wybuchu. Czyżby autem tym uciekł ktoś związany z runięciem budynku ?
Ucieczka?
Rzecznik policji znajdujący się obecnie w rejonie miejsca eksplozji przekazał mediom, iż otrzymali oni informację od świadków o kimś w uciekającym samochodzie. Co wiadomo o tym aucie? Niestety na obecną chwilę nie dużo. Policja nie ma informacji, jakiej marki było to pojazd. Oficerowie nie podali też do kogo mógł należeć ten wehikuł, ani ile osób znajdowało się w jego wnętrzu. Obecnie mundurowi sprawdzają zapisy kamer monitoringu i szukają osób, które około godziny 6:15 widziały pędzący tamtejszymi ulicami samochód.
To nie był wypadek
Co oznacza ów pojazd? Niektórzy łączą samochód z wybuchem. Czy był to zamachowiec, który podłożył bombę? Czy w budynku znajdowało się, np. laboratorium narkotykowe, w którym zaczęło dziać się coś złego i jego pracownik zaczął uciekać? Czy był to zwykły przypadek i kierowca po prostu spanikował i odjechał, gdy kilka metrów obok niego doszło do potężnej eksplozji? Tego obecnie nie wiadomo. Odpowiedź na to pytanie uda się zapewne znaleźć, gdy zatrzyma się kierowcę lub też policyjni śledczy znajdą przyczynę eksplozji. Oficerowie jednak teraz tym się nie zajmują. Teraz na gruzach priorytetem jest ratowanie ofiar.
Ofiary
Gdy zaś mowa o ofiarach potwierdziła się wiadomość, o której pisaliśmy we wcześniejszym materiale. Z gruzowiska krótko po godzinie 15 wydobyto pierwsze ciało (jest to najprawdopodobniej ktoś, z pierwszych 4 wydobytych ofiar) Na chwilę obecną nie ma informacji na temat tożsamości ofiary. Wszyscy mieli wtedy nadzieję, iż będzie ona i ostatnią. Niestety, wkrótce potem natrafiono na zwłoki kolejnych dwóch osób. Ratownicy i lokalne władze nie mają więc złudzeń. „Spodziewamy się długiej operacji. Poszukiwania będą kontynuowane przez noc” – powiedział burmistrz Hagi, odwiedzając gruzowisko. Dodał też, iż niestety trzeba liczyć się z najczarniejszym scenariuszem: „Ludzie, którzy nadal znajdują się pod gruzami, mają niewielkie szanse na ratunek”.
Dodał również iż obecnie 3 osoby przebywają w szpitalu. Jedna z nich jest w bardzo ciężkim stanie. O jej życiu będą decydować najbliższe godziny.
Nadzieja umiera ostatnia
Po wybuchu i zawaleniu się części apartamentowca na miejscu szalał pożar, który ugasili strażacy.
Ofiary znajdujące się w gruzowisku mogły zostać więc ranne od samej siły wybuchu, przygniecione gruzami, „lizane” płomieniami aż wreszcie zalane wodą i teraz mogą mieć objawy hipotermii. Jak jednak mówią ratownicy. Nadzieja umiera ostatnia, a żywych ludzi już nie raz odnajdywano w miejscach, w których nikt by się tego nie spodziewał.