Ci kurierzy zasługują na podwyżkę

Ci kurierzy zasługują na podwyżkę

Ci pracownicy DHL ewidentnie zasługują na podwyżkę, mimo iż spóźnili się z rozwiezieniem paczek. Mężczyźni, będąc w bazie w Kampen, zobaczyli dziecko porwane przez prąd, unoszące się w zimnej wodzie IJssel. Kurierzy nie wahali się ani chwili. Kilku wskoczyło do wody, by ratować tonącego malca. Akt czystego heroizmu nie kończy się jednak happy-endem.

Zespół

Zespół pracowników DHL wyraźnie wyszedł poza swoje obowiązki. Ludzie ci bowiem w jednej chwili zmienili się w ratowników. Kilku pracowników w brawurowej akcji wyciągnęło z wody małe dziecko i już na brzegu przystąpiło do prowadzenia resuscytacji krążeniowo oddechowej. Inni szybko zorganizowali płaszcze, suche ubrania i koce. Oprócz bowiem reanimowanego malca okazało się, iż w wodzie znajduje się również przemoczona matka z drugim dzieckiem.

 

Pomoc

Gdy kurierzy walczyli o życie malca na miejsce przybyły jednostki ratunkowe. Pojawiła się straż pożarna, pogotowie oraz helikopter lotniczego pogotowia ratunkowego. Medycy przejęli resuscytację od kierowców i zabrali dziecko do szpitala. Tam okazało się jednak, iż mimo całego bohaterstwa kurierów i pracowników magazynu DHL pomoc przyszła za późno. Dziecko zmarło.

 

Śledztwo

Policjanci zabrali śmiałków, którzy wskoczyli do wody na komendę. Wszystko po to, by złożyli oni zeznania dotyczące całej tej sytuacji. Funkcjonariusze rozpoczęli  śledztwo w sprawie śmierci dziecka. Jak bowiem wskazują mundurowi dziecko ot, tak nie trafia do wody. Policja chce więc ustalić, jak doszło do tragedii. Nie jest to bowiem środek lata, by ludzie niefrasobliwie chcieli zażyć kąpieli w takim miejscu. Pewne niepokojące informacje spływają również od świadków. Ci wskazywali, iż widzieli kobietę z dziećmi wzdłuż IJssel na chwilę przed tragedią i patrząc na jej zachowanie, mieli dość „dziwne przeczucia”. Kilka chwil później kurierzy wyciągali zaś z wody tonące dziecko i matkę z drugim dzieckiem, która była w wodzie nie tak jak malec w głównym nurcie, ale przy brzegu.

 

Z narażeniem życia

Menedżer zespołu magazynu w Kampen jest dumny ze swoich pracowników. Podziwu nie kryją też strażacy i policjanci. Wszyscy wskazują, iż dziecko nie znajdowało się przy brzegu, a w głównym, silnym nurcie rzeki. Prąd tam był tak wartki, iż mężczyźni sami ryzykowali własnym życiem. Kurierzy są więc bohaterami, a to, co zrobili, jest niesamowite. Szkoda tylko, iż maluchowi nie udało się pomóc.

 

Źródło: AD.nl