Chemiczny transport na celowniku policji
W piątkowy poranek na Weespad w Ooltgensplaat aresztowano dwóch Polaków. Mężczyźni zostali przechwyceni przez policję z powodu zawartości ich samochodów. Zdaniem stróżów prawa w maszynach znajdowały się substancje niebezpieczne. Był to transport półfabrykatów do produkcji narkotyków syntetycznych.
Jak poinformowała lokalna policja, w piątek aresztowano dwóch obywateli Rzeczypospolitej. Zatrzymania dokonano po tym, jak okazało się, iż w obu pojazdach należących do Polaków znajdują się niebezpieczne substancje. Funkcjonariusze policji podejrzewali, iż środki te to półprodukty wiezione do nielegalnego laboratorium produkującego syntetyczne narkotyki gdzieś w tym rejonie kraju.
Zdaniem policji niebezpieczeństwo, jakie niosły za sobą środki odnalezione w ciężarówce i furgonetce na polskich tablicach, było na tyle duże, iż wezwano strażaków. Specjalny zespół do zwalczania skażenia chemicznego zajął się wyładunkiem i utylizacją chemikaliów. Zanim to jednak nastąpiło, śledczy pobrali próbki, by potwierdzić swoje przypuszczenia.
Transport prosto z Polski
Policja nie zdradza, jak transport znalazł się na ich celowniku. Nie wiadomo więc, czy zatrzymanie to efekt pracy operacyjnej, czy też zwykły zbieg okoliczności. W wielu sprawach pomaga bowiem przypadek. Niekiedy bowiem, zwykli przechodnie widząc podejrzane beczki w pojazdach stojących gdzieś na uboczu, dzwonią na policję. Wielu bowiem boi się ewentualnego ataku terrorystycznego z udziałem samochodu pułapki i woli, mówiąc kolokwialnie dmuchać, na zimne. Być może po zakończeniu oficjalnego śledztwa policja zdradzi więcej szczegółów w tej sprawie. Na chwilę obecną funkcjonariusze milczą między innymi po to, by nie przepłoszyć zleceniodawców przewozu i nie utrudnić sobie dalszego śledztwa.
Międzynarodowy biznes
To nie pierwszy raz, gdy policja aresztuje Polaków czy innych przedstawicieli narodów Europy Środkowo Wschodniej, na przewozie substancji potrzebnych do produkcji narkotyków. Za działaniami tego typu przemawia pragmatyzm. Po pierwsze, środki chemiczne są w naszej części kontynentu o wiele tańsze. Po drugie, zakup ich kilka tysięcy kilometrów od wytwórni utrudnia jej namierzenie. W końcu po trzecie, wiele z tych substancji samych w sobie nie jest nielegalnych, a ich nabycie i przewóz nie jest monitorowanych. Można więc w miarę bezpiecznie i legalnie kupować je w niewielkich ilościach. To zaś prowadzi niekiedy do tego, iż niektóre grupy przestępcze, np. w Polsce zaczynają szukać w takiej formie logistyki sposób na łatwy zarobek, który w razie wpadki nie zakończy się wieloletnią odsiadką.