Chciał zamordować siostrę bo ta wysłała swoje zdjęcia chłopakowi

16-letnia dziewczyna może mówić o ogromnym szczęściu. Gdyby nie mieszkańcy Weerselo, nastolatka zginęłaby z rąk swojego 27-letniega brata, Mahmouda M. Mężczyzna zaatakował w dzikim szale. Chciał ją zamordować, ponieważ tylko w ten sposób mógł zmyć z siebie i rodziny plamę na honorze, jaką wyrządziła im 16-latka, robiąc sobie zdjęcia, jakich nigdy nie powinna zrobić.

Zdjęcia

Czemu brat chciał zamordować siostrę? Poszło o zdjęcia, które 27-latek znalazł na telefonie swojej przyszłej ofiary. To, co tam zobaczył, sprawiło, iż wpadł w szał, uznając, iż dziewczyna splamiła honor rodziny i jest wyuzdaną, niegodną życia rozpustnicą. Co było na tych zdjęciach? Bynajmniej nie to, co może się wielu osobom wydawać. Fotografie te, które stały się między innymi jednym z dowodów w sprawie, przedstawiały ubraną nastolatkę. Dziewczyna miała mieć na sobie bluzkę i krótką spódniczkę. Strój ten niczego nie odsłaniał i był dla większości społeczeństwa całkowicie normalny. Samo ubranie, które zdaniem brata sprawiało, iż dziewczyna wyglądała jak ulicznica to jedno. To jeszcze mógłby przeżyć. Sęk jednak w tym, iż zdjęcia w takim stroju wysłała swojemu chłopakowi. To zaś zasługiwało na śmierć, dziewczyna bowiem była grzesznicą, okryła hańbą całą rodzinę, robiąc rzeczy, które nie podobałyby się Allachowi.

 

Nóż

27-latek zaatakował siostrę nożem. Jak wskazywał podczas procesu prokurator, brat miał jeden cel - zamordowanie siostry. Na szczęście nastolatka zasłoniła się ręką i dzięki ogromowi szczęścia ostrze się złamało. Rannej dziewczynie udało się uciec  z domu. Brat jednak pobiegł za nią. Krzyczał, że ją zabije. Złapał za włosy, przewrócił i zaczął dusić na ulicy. Na szczęście krzyki mężczyzny i paniczny wrzask dziewczyny zaalarmowały sąsiadów, którym udało się powstrzymać Mahmouda. 27-latek został aresztowany i trafił przed sąd.

 

Druga ucieczka

Proces ukazał koszmar nastolatki. Okazało się bowiem, iż to co się stało na ulicy w Weerselo było tylko kulminacją lat cierpień. Te zaczęły się, gdy rodzina uciekła z Syrii i zamieszkała w Holandii. Była to dla nich straszna trauma. Na szczęście, z racji między innymi na młody wiek, miała wtedy 9 lat, dziewczyna dość szybko zaaklimatyzowała się w Holandii. Poznała przyjaciół, życie w Niderlandach po prostu jej się spodobało. To jednak nie spodobało się ojcu, matce i starszemu bratu, którzy wychowani w skrajnej odmianie islamu byli wyjątkowo ortodoksyjni. Rodzina nie asymilowała się ze społeczeństwem. Wiara była dla nich najważniejsza. Działania córki, jej marzenia, ideały życia stały się problemem. Według najbliższych krewnych było to zbyt zachodnie i niezgodne z ich religią i kulturą. Doprowadziło to do napięć w rodzinie.

Koszmar

Koszmar zaczął się dwa miesiące przed usiłowaniem zabójstwa. Wtedy to 16-latka zdecydowała się nie nosić chusty. Spowodowało to, iż życie w domu zmieniło się w piekło. Była bita przez ojca i matkę. Brat zaś robił wszystko, by uniemożliwić jej rozwój i edukację. Wszyscy uważali, iż to, co robi, sprowadza na rodzinę nie tylko ujmę na honorze, ale być może nawet karę bożą. Z każdym dniem było coraz gorzej, aż w pewnym momencie brat, przeglądając jej prywatne rzeczy, znalazł telefon ze wspominanymi zdjęciami. Wtedy postanowił oczyścić dobre imię rodziny poprzez zabójstwo honorowe.

 

Proces

Od momentu ataku w nocy z 11 na 12 grudnia 2021 r. dziewczyna mieszka sama. Przeniosła się w inny rejon kraju. Nie utrzymuje kontaktu z rodziną. Dalej boi się o swoje życie. To, że pojawiła się na procesie, oskarżyciel nazywa cudem, wiedząc, przez jaką traumę przeszła.
Prokurator chciał rozpatrywać tę sprawę jako morderstwo honorowe, za której 27-latek mógłby trawić nawet na kilkanaście lat do więzienia.
Nastoletnia ofiara w swoim oświadczeniu zrobiła jednak coś, czego ani oskarżyciel, ani obrona się nie spodziewali.
„Jak trudno mi być zaakceptowaną? Zostałam porzucona przez moich rodziców i brata. Blizna na moim ramieniu zawsze będzie mi przypominać dzień, w którym zostałam zdradzona przez własną rodzinę. Ten ból jest gorszy niż rana. Nie chcę jednak, żebyś został ukarany, ponieważ nie mogę znieść myśli, że twoje dziecko będzie dorastać bez ciebie” - powiedziała ofiara, kierując słowa do swojego oprawcy.
Po tych słowach prokurator stwierdził, iż nie ma wątpliwości, iż to co zrobił oskarżony, to miało być morderstwo honorowe. Z racji jednak na wolę dziewczyn potraktował to jako usiłowanie zabójstwa w afekcie i zażądał 5 lat pozbawienia wolności dla Mahmouda M.
Prawniczka oskarżonego stwierdziła, iż wina jej klienta jest oczywista, niemniej sąd powinien wziąć pod uwagę to, iż człowiek ten postępował zgodnie z swoją wiarą i prawem, jakie ma rodzina względem swoich członków.

Jak do sprawy podejdzie sąd? Wyrok za dwa tygodnie.

 

Źródło: Destentor.nl