Chciał zabić za różową szczoteczkę do zębów

Chciał zabić za różową szczoteczkę do zębów

To był brutalny i nagły atak, w którym tylko duża doza szczęścia sprawiła, iż wszystko nie zakończyło się tragedią. Najdziwniejszą kwestią dotyczącą ataku nożownika w parku wakacyjnym był jednak motyw. Wiele wskazuje na to, iż mało brakowało, a człowiek by zginął z racji różowej szczoteczki do zębów.

31-latek został zaatakowany w domu wakacyjnym w Tricht. Ostrze noża napastnika skierowane było w stronę szyi. Na szczęście cięcie ominęło tętnice. Ofiara przeżyła. Sprawa zaś stanął przed sądem.

 

Atak

Do ataku doszło 9 czerwca ubiegłego roku. „Wróciłem z zakupów, kiedy on stanął tam z nożem i rzucił się na mnie” – przekazała policji ofiara, cytowana przez AD. „Chciał mnie po prostu zabić. Był szalony. Unikałem go od tygodni” - dodał. Trudno powiedzieć, czym skończyłby się atak, gdyby nie to iż 31-letniemu mężczyźnie udało się uciec. Cały zakrwawiony wbiegł do sklepu z materiałami budowlanymi przy Lingedijk w Buurmalsen. Pracownicy, widząc człowieka, który zostawiał za sobą krwawy ślad, natychmiast wezwała policję i pogotowie. Ranny miał rozcięcie na brodzie, ranę ciętą na szyi, i z tyłu obojczyka, stłuczone płuco i różne inne mniejsze obrażenia, ale przeżył.

 

Poszukiwania

Gdy pogotowie zajmowało się ofiarą, policja ruszyła za krwawym śladem do domu wakacyjnego. Tam znaleziono sprawcę całego ataku – Węgra. Mężczyzna został natychmiast aresztowany. Policja i prokuratura rozpoczęła dochodzenie mające ustalić, co było przyczyną ataku. Jaki był motyw Węgra? Co skłoniło go do tego, by odebrać komuś życie?

Szczoteczka do zębów

Powodem miała być różowa szczoteczka do zębów, z której korzystała ofiara oraz to, iż pozostawiał w różnych miejscach swoje rzeczy w domku wakacyjnym. Działania te były dla napastnika bardzo podejrzane, jak zeznał psychologom sądowym. Te podejrzenia wątpliwości, w połączeniu z narkotykami, jakie zażył Węgier, doprowadziły do wybuchu agresji.

 

Kara

Takie wytłumaczenie sprawiło, iż prokurator zażądał dla mężczyzny kary dwóch lat pozbawienia wolności, a następnie przymusowego leczenia psychiatrycznego. Oskarżyciel uznał bowiem, iż człowiek ten nawet mimo narkotyków nie jest normalny, co zresztą potwierdziły badania behawioralne. Mężczyzna nie spędzi jednak dwóch lat w celi. Przesiedzi w niej co najwyżej rok, z racji tego, iż od momentu zatrzymania jest za kratami, co oznacza, iż w celi mieszka już ponad 320 dni.

 

Gastarbeiter?

Co ciekawe Węgier nie był typowym pracownikiem migrującym. Przybył on do Holandii w jednym celu. Po dopalacze, z których regularnie korzystał, zwłaszcza ze środka 3CMC. To właśnie pod jego wpływem mężczyzna złapał za nóż.

 

Czy sąd przychyli się do wniosku prokuratury? Czy wyśle Węgra na przymusowe leczenie mimo problemów językowych? Wyrok zapadnie 15 maja.

 

 

Źródło:  AD.nl