Policja nie ściga sprawcy, który chciał zabić Holenderkę
64-letnia Holenderka ledwo co uszła z życiem. Kobieta spacerująca po hiszpańskich górach została zaatakowana i zrzucona w przepaść. Cudem przeżyła, spadając „tylko” z 20 metrów. Zatrzymała się bowiem na półce skalnej. Gdyby do ataku doszło kilka metrów dalej, najprawdopodobniej nie byłoby już kogo ratować. Krótko po ataku na kobietę, sprawca uderzył ponownie. Tym razem celem stało się dwóch belgijskich turystów. Mimo, iż policja wie, kto był sprawcą, nie zamierza go ścigać. Wskazuje, iż to wszystko to był tylko wypadek.
Trójka turystów została zaatakowana w górskim regionie Alpujarras, w prowincji Granada. Wszyscy przeżyli tylko dzięki skomplikowanej akcji ratunkowej, po której poszkodowani szybko dostali się do szpitala. Ratownicy i służby bezpieczeństwa nie mają jednak żadnych wątpliwości. Atak na turystów mógł skończyć się znacznie gorzej i ludzie mimo poważnych obrażeń, jakich doznali, mogą mówić o ogromnym szczęściu.
Do ataku doszło 28 maja. Sprawca zaatakował o godzinie 15. Gdy kobieta szła przy urwisku, napastnik dobiegł do niej, uderzył z całej siły i strącił kobietę. Ta zsunęła się ze zbocza i zatrzymała na znajdującej się 20 metrów niżej półce skalnej. Połamała się, ale przeżyła upadek. Życie uratowała jej owa półka, gdyby do ataku doszło ciut dalej, Holenderka spadłaby w 50-metrową przepaść.
Pasterze
Całe zdarzenie z pewnej odległości widział lokalny pasterz, który zawiadomił służby ratownicze. Te ruszyły natychmiast. Nie wiadomo było bowiem w jakim stanie jest poszkodowana i czy sprawca nie zejdzie do niej, by dokończyć dzieła. Ratownicy obawiali się bowiem, iż napastnik jest gdzieś w pobliżu. Szybko okazało się, że nie mylili się pod tym względem. Gdy służby były w drodze do kobiety, przyszedł kolejny apel o pomoc.
Belgowie
Tym razem o ratunek prosiło dwóch Belgów. Jeden z nich doznał poważnych obrażeń ciała i stracił przytomność. Drugi został tylko lekko ranny podczas upadku z grani. To właśnie on wzywał pomocy i to z jego zeznań wynikało, że zaatakował ich ten sam sprawca. Do dwójki tej wysłano śmigłowiec ratunkowy, który zabrał ich do szpitala.
Holenderka
Nieco mniej szczęścia miała Holenderka. Szukający jej śmigłowiec musiał zawrócić z powodu nagłej zmiany pogody. W efekcie do kobiety dotarto dopiero o godzinie 21. W tym czasie zdążyła się nabawić hipotermii. Ratownicy wskazali, iż gdyby znaleźli ją kilka godzin później, zapewne byłaby już martwa.
Sprawca
Policja wie, kto stoi za atakiem. Jak jednak wskazuje, nie może nic zrobić w tej sprawie. Nie wyśle funkcjonariuszy w góry, nie przeprowadzi obławy. Ta bowiem nic nie da. Napastnik potrafi się w tym terenie poruszać dużo lepiej niż mundurowi, czy nawet ratownicy górscy. Jest szybszy, zwinniejszy i umie doskonale wtopić się w otoczenie lub zniknąć w grupie.
Dlatego też jedyne co zrobiła policja, to apel do innych turystów, by ci zachowali spokój i dystans. Jak się bowiem okazuje koziorożec alpejski, potrafi być wyjątkowo niebezpieczny.
Źródło: AD.nl