Chcą zdecydowanych działań przeciw rolnikom w Holandii
Od kilku dni na holenderskich drogach i placach można spotkać rolnicze protesty. Początkowo miały one dość pokojową formę. Z czasem jednak zaczęły przybierać na sile. Oprócz blokowania dróg dochodzi do coraz większej liczby aktów wandalizmu. Dlatego też posłowie zwrócili się do odchodzącego ministra sprawiedliwości, aby zrobił z tym porządek. Nie może być tak, by to farmerzy terroryzowali kraj.
Rolnicze blokady
O co chodzi posłom, było bardzo dobrze widać w poniedziałek. Tamtego wieczoru w wielu miejscach krainy tulipanów doszło do rolniczych protestów. Te jednak nie ograniczyły się tylko do blokowania dróg, czy wolnych przejazdów maszyn rolniczych autostradami. Farmerzy wyrzucali odpady na jezdnię, tworząc z nich zapory nie do sforsowania. Często te góry śmieci zawierające opony, czy nawet płyty azbestowe były podpalane, przez co stanowiły zagrożenie dla człowieka i środowiska. W efekcie, mimo że rolnicy w nocy opuścili drogi, to niektóre autostrady we wtorkowy poranek były nadal zamknięte. Trzeba było bowiem posprzątać to co zostawili po sobie demonstranci.
Działania
Minister sprawiedliwości stwierdził, iż podejmie działania dopiero, gdy dostanie pełne raporty od policji na temat skali uciążliwości. Ona zaś, jak sama wspomina, robi co w jej mocy i stara się interweniować, tam, gdzie łamane jest prawo, przywracając porządek, tłumaczy w dyplomatycznym tonie rzecznik policji.
Związki zawodowe
Nieco więcej mówią policyjne związki zawodowe. Wskazują, iż działania rolników to „kompletne szaleństwo” i chcą, by minister wziął sprawy w swoje ręce: „Zapewnijcie jasne działania w trójkącie lokalnym (policja, prokuratura, gmina - red.), w przypadku przestępstw i wykroczeń, zapewnijcie wystarczające zasoby zarówno policji, jak i prokuraturze, aby móc podjąć działania”. W wielu miejscach zdaniem związkowców funkcjonariuszy jest bowiem zbyt mało, by skutecznie przeciwdziałać szarżującym rolnikom. Zaznaczają też, iż w Holandii demonstrowanie to prawo społeczeństwa, ale „nie można usprawiedliwiać narażania obywateli i funkcjonariuszy policji na niebezpieczeństwo. Policjanci powinni móc bezpiecznie wykonywać swoją pracę, a to, co się dzieje, przekracza wszelkie granice”.
Działania
Wiele wskazuje na to, iż minister udzielił jak na razie cichego wsparcia policji. Zauważono bowiem, iż organizacja znacznie zwiększa swoje siły, by w razie potrzeby podjąć działania. We wtorek aresztowano bowiem dwóch rolników, którzy brali udział w protestach na A50. Zatrzymano ich pod zarzutem składowania odpadów i podpalenia. Mieli oni wyrzucić na autostradę azbestowe śmieci i je zapalić.
Również holenderska prokuratura postawiła sprawę jasno: „Zniszczenia i blokady, które widzieliśmy wczoraj wieczorem i dziś rano, nie mają nic wspólnego z pokojowymi demonstracjami i są niedopuszczalne”, zaznaczając, iż będzie ona ścigać rolniczych chuliganów z całą stanowczością.
Zero pobłażania
W efekcie policjanci i oskarżyciele mają stosować strategię zero tolerancji, tym bardziej, iż na skutek rolniczych protestów doszło już do kilku wypadków, w których ranni zostali przypadkowi kierowcy. To jednak nie wszystko. Jak się okazuje, rolnicy zaczęli stosować otwartą przemoc. W Staphorst, Steenwijk i Apeldoorn policję wezwano o ochrony strażaków, ponieważ ci zostali zaatakowani przez farmerów, gdy chcieli gasić rozpalone przez demonstrantów ogniska na autostradzie. Wtedy jednak nikogo nie aresztowano. Teraz ma to się zmienić. Tego chcą nie tylko politycy, ale też i coraz większa część społeczeństwa. Czym innym bowiem jest protest, a czym innym demolowanie kraju.