Busik z piekła rodem
Wyższe zarobki, łatwość znalezienia pracy oraz sowite benefity powodują, że aktualnie ponad 100 tysięcy Polaków pracuje w Holandii.
Okres świąteczny to czas powrotów, czas spotkań z rodzinami. Święta to również żniwa dla przewoźników, którzy robią wszystko aby zmaksymalizować zyski.
Bardzo często kosztem swoich klientów...
Na naszą skrzynkę mailową [email protected] otrzymaliśmy wiadomość od Pana Tadeusza z Knurowa.
Pan Tadeusz od ponad 10 lat pracuje w Holandii jako rzeźnik. Wyjeżdża na 2-3 miesiące do pracy a później wraca do rodzinnego Knurowa na zasłużony odpoczynek. Pan Tadeusz nie lubi samolotów, stawia na tradycyjny transport kołowy, dlatego też najczęściej podróżuje busami.
Górny Śląsk jest bardzo dobrze skomunikowany z Holandią, dzięki czemu nie ma problemu z dojazdem, a i wybór przewoźników jest bardzo szeroki.
Kilka dni przed Wielkanocą, Pan Tadeusz zamówił busa. Wybrał jednego z większych, licencjonowanych przewoźników.
Pan Tadeusz postawił na pewnik - wybrał renomowanego przewoźnika, aby uniknąć nieprzyjemnych sytuacji, których doświadczył w przeszłości
Dzień przed wyjazdem do Polski, Pan Tadeusz odebrał telefon z biura przewoźnika.
Pracownik obsługi poinformował, iż usługa przewozu zostanie wykonana przez firmę współpracującą z przewoźnikiem. Z informacji przekazanych przez pracownika wynikało, że przejazd zostanie zrealizowany nowoczesnym busem marki Mercedes Sprinter. Duży i wygodny, z przestrzenią na nogi oraz innymi udogodnieniami - brzmi zachęcająco...
Pan Tadeusz bardzo ucieszył się z takiego obrotu sprawy, ponieważ wiedział, że Mercedes jest pojazdem bardziej komfortowym niż Renault Traffic. O takich luksusowych busach słyszał jedynie z opowieści znajomych - "ktoś kiedyś jechał i bardzo sobie chwalił". Tym razem taki fart trafi się właśnie jemu...
W Wielki Czwartek Pan Tadeusz otrzymał sms o treści "Kierowca będzie o godzinie 16.30 pod hotelem robotniczym". Kwadrans przed wyznaczonym terminem podróżny był już w umówionym miejscu. Po kilku minutach podjechał biały Mercedes Sprinter.
Pierwszą rzeczą, na którą zwrócił uwagę, był sam samochód, który nieco odbiegał od wyobrażeń Pana Tadeusza.
Nie ocenia się książki po okładce - pomyślał.
Z auta wyskoczył młody kierowca, otworzył boczne drzwi i zaprosił Pana Tadeusza do samochodu.
Wewnątrz auta panował półmrok, jednak po chwili można było dojrzeć twarze pozostałych współpasażerów
Wewnątrz auta panował półmrok, jednak po chwili można było dojrzeć twarze pozostałych współpasażerów.
Pan Tadeusz był zaskoczony konfiguracją wnętrza pojazdu, pasażerowie siedzieli twarzami do siebie, a pod nogami mieli swoje walizki.
Mężczyzna stanowczo zaprotestował - "Nie za takiego busa płaciłem i takim nie pojadę". Wtedy odezwał się kierowca z silnym wschodnim akcentem - "albo jedziesz z nami albo szukasz innego busa". Zrezygnowany pasażer wsiadł do busa, zajął ostatnie wolne miejsce przy oknie.
Pozostali pasażerowie jechali busem już od ponad godziny. Na ich twarzach widoczne było zmęczenie i rozpacz. W busie unosił się zapach stęchlizny oraz paliwa.
W busie unosił się potworny zaduch po królikach...
Pod prowizorycznymi siedzeniami umieszczone były puste druciane klatki, jak się później okazało były to klatki po królikach. To tłumaczyłoby potworny zaduch w aucie.
Po kilku godzinach jazdy w busie skończyło się paliwo. Kierowca zjechał na stację i zatankował busa. Po chwili wrócił i oznajmił, że jeżeli nie uzbieramy 100€ to nie pojedziemy dalej. Jego karta nie działa, a on gotówki nie posiada.
Pasażerowie zebrali pieniądze i przekazali je kierowcy.
Po kilkunastu godzinach mordęgi Pan Tadeusz wysiadł w Knurowie. Pozostali pojechali dalej, niektórzy aż do Hrubieszowa. Za przejazd zapłacili ponad 300 złotych.
Czy takie pojazdy mogą być dopuszczone do ruchu?
Skontaktowaliśmy się z Wojewódzkim Inspektoratem Ruchu Drogowego w Katowicach z zapytaniem czy zgodnie z obowiązującymi przepisami jest możliwość realizacji przewozów międzynarodowych takim autem?
Inspektor GITD stwierdził, że na podstawie przedstawionej przez nas dokumentacji zdjęciowej taki pojazd nie powinien być dopuszczony do ruchu, nie mówiąc już o przewozie osób.
Panie Inspektorze, jakie przepisy prawa naruszył kierujący?
Całkiem sporo, w szczególności: Kodeks drogowy, Ustawę o transporcie drogowym oraz Rozporządzenie Ministra Infrastruktury ws. szczegółowych warunków i sposobu transportu zwierząt. Dodatkowe naruszenia to:
- Niewłaściwie zamocowane fotele oraz brak pasów.
- Brak licencji na zarobkowy przewóz osób (dla auta o tym numerze rejestracyjnym).
- Brak ważnego przeglądu (ponad 2 lata).
- Przewóz królików niezgodny z Rozporządzenie Ministra Infrastruktury z dnia 6 października 2003 r. w sprawie szczegółowych warunków i sposobu transportu zwierząt.
Kamery ANPR w służbie człowieka
Czy kamery ANPR pomogą w wyeliminowaniu tego przewoźnika?
Tak, jest na to duża szansa. Dzięki nowoczesnym technologiom auto zostanie usunięte z drogi jak tylko pojawi się w oku naszej kamery.
Jeżeli macie przeżycia, którymi zechcecie się nami podzielić, prosimy o przesłanie do nas wiadomości.