Brak pracy dla polskich budowlańców w Holandii
Jeszcze na początku tego roku firmy budowlane w Holandii narzekały na brak rąk do pracy. Jednak od momentu wprowadzenia ustawy azotowej sytuacja diametralnie się zmieniła. Szykują się ogromne zwolnienia również wśród Polaków pracujących w Niderlandach.
Praca budowlańca w Holandii przez wiele lat była pewnikiem dla szukających dobrego zarobku w krainie tulipanów. Wielu naszych rodaków wybierało pracę murarza, tynkarza czy wykończeniowca. Wszystko dlatego, że rynek nieruchomości w Niderlandach od wielu lat przeżywa swoisty kryzys. Zapaść ta spowodowana jednak brakiem mieszkań na rynku pierwotnym, jak i wtórnym jest przysłowiową żyłą złota dla firm budowlanych. Ludzie chcą się budować i cały czas naciskają na deweloperów o nowe mieszkania. To zaś powoduje, że ten sektor gospodarki stale potrzebuje rąk do pracy. Dobrzy fachowcy oprócz pewnego etatu mogą liczyć również na duże zarobki. Tak przynajmniej było do wprowadzenia ustawy azotowej.
Paraliż
Nowe prawo dotyczące ochrony środowiska, a konkretniej powstawania szkodliwego azotu, spowodowało istne trzęsienie ziemi w sektorze budowlanym. Przepisy wstrzymały bowiem wiele prowadzonych już projektów, zarówno tych małych w postaci osiedli domków jednorodzinnych, jak i tych dużych, współfinansowanych przez państwo, a dotyczących bezpośrednio np. infrastruktury drogowej w Holandii. Problem stanowią zresztą nie tylko rozpoczęte obecnie prace budowlane, ale również jeszcze te będące w sferze projektowej. Wiele z nich nie tworzono z myślą o nadchodzących przepisach. Wszystko to oznacza, że trzeba dokonać często gruntownego przeprojektowania, a w przypadku niektórych rozpoczętych już projektów po prostu zacząć całkowicie od nowa.
70 000 budowlańców w Holandii może w najbliższym czasie stracić pracę.
Zamrożenie
Wszystko to powoduje, że budowlańcy są obecnie w sytuacji pewnego zawieszenia. Wielu z nich nie wie, czy może kontynuować pracę. Anulowano również wiele projektów, które miały rozpocząć firmy budowlane. Doszło więc do sytuacji, w której część firm nie ma po prostu co robić. Sytuację tę dogłębnie przeanalizowała firma ABN AMRO. Jej eksperci uważają, że jeśli rząd nie znowelizuje przepisów, to w nadchodzącym roku pracę może stracić 70 000 budowlańców z ogółu 520 000 pracujących w tej branży. Co ważne, usunięte przez złą koniunkturę miejsca pracy nie zostaną w żaden sposób zrekompensowane. Owszem statystyki pokazują również, że w samej budowlance jest ponad 18 000 wakatów, ale liczba ta na skutek zmian w prawie również się mocno zmniejszy. Nawet zresztą, jeśli pozostanie ona bez zmian, to i tak nowego pomysłu na życie będzie musiało szukać ponad 50 000 murarzy, tynkarzy czy malarzy.