Bezwarunkowe więzienie za gwałt na Polce

Gwałt w hotelu pracowniczym w Holandii

Wracamy do sprawy gwałtu na polskiej, bezdomnej dziewczynie, do którego doszło w Eindhoven. Sąd wydał wyrok skazujący w stosunku do 20 latka z Erytrei. Jaki wymiar kary usłyszał mężczyzna?

Przypomnijmy w wielkim skrócie. Nasza rodaczka wybiegła z pokoju schroniska w Eindhoven, oskarżając przybysza z Erytrei o gwałt. Mężczyzna początkowo nie przyznawał się, iż doszło do zbliżenia między nimi. Gdy jednak odnaleziono ślady DNA oskarżonego na ciele i bieliźnie Polki, zmienił zeznania. Powiedział, iż doszło do seksu, ale to on jest ofiarą. Polka miała się rozebrać i prowokować go masując. On, mając żonę, początkowo się opierał, ale później natura wygrała i spełnił prośbę Polki.

 

Rozpatrzenie sprawy przez sąd

Sąd jednak nie uwierzył w taką linię obrony, uznał ją za całkowicie nieprawdopodobną. Wymiar sprawiedliwości stwierdził zaś, iż dowody, jakie prezentuje prokurator i zeznania samej pokrzywdzonej są wystarczające do skazania. Sędzia wskazał, iż chociaż nie było naocznych świadków przestępstwa, to wiele osób widziało ofiarę w wielkiej panice wkrótce po tym, jak to się stało.  Wszyscy oni są zdania, że kobieta nie mogła udawać. Również ochrona schroniska i przybyli na miejsce oficerowie wskazywali na przerażenie i rozbicie kobiety tożsame z tym, które występuje u ofiar napaści seksualnych.

Gwałt

Sprawa naszej rodaczki z Eindhoven, może wydawać się błaha. Przestępstwa seksualne zdarzają się bowiem każdego dnia. W rzeczywistości jednak wydarzenia ze schroniska wpisują się w ciągnącą się od dłuższego czasu dyskusję na temat przemocy seksualnej, a w szczególności gwałtów. Przybysz z Erytrei nie użył bowiem przemocy. Na ciele Polki nie było śladów pobicia ani napaści. To zaś zdaniem niektórych mogłoby wskazywać, iż było to ewentualnie tylko wykorzystanie seksualne. Sąd na szczęście podszedł do sprawy zgodnie z tym, o co od dłuższego czasu apeluje Amnesty International, wskazując, iż gwałt nie zawsze musi wiązać się z przemocą. Wymiar sprawiedliwości zdecydował się uznać, iż 20-latek wywarł na kobiecie presję fizyczną i psychiczną lub przymus. To zaś sprawia, iż można to potraktować jako gwałt i tak właśnie widzi to niderlandzki sędzia, wydając wyrok dwóch lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Jest to kara o rok niższa, niż chciał prokurator i całkowicie rozmija się z żądaniami obrońcy i oskarżonego, który chciał, by to jego klienta  uznano za ofiarę gwałtu.