Bankomaty 1 przestępca 0

bankomaty kontra przestępca 1:0

Prokuratura zakończyła dochodzenie w sprawie 29-letniego mężczyzny. Zdaniem śledczych należał on do międzynarodowej grupy przestępczej zajmującej się wybuchowym obrabianiem bankomatów. Podejrzanego niejako przyłapano na gorącym uczynku. Znaleziono go bowiem przy bankomacie. Nie stanie on jednak przed sądem, przynajmniej nie przed tym ziemskim. Bankomat wygrał bowiem ze złodziejem.

Policja i prokuratura zakończyła w tym tygodniu śledztwo dotyczące wybuchu w jednym z budynków przemysłowych przy Californiëdreef, w Utrechcie. W wyniku eksplozji, do której doszło w środku nocy, zginął 29-letni mężczyzna. Przez długi czas to, co zaszło, było tajemnicą, ukrywaną przez śledczych. Teraz gdy sprawa jest zamknięta, stróże prawa pozwolili zapoznać się z dość zaskakującą historią.

 

Ataki na bankomaty

W ubiegłym roku Holandia borykała się z włamaniami do bankomatów. Policja otrzymywała dziesiątki zgłoszeń o eksplozjach. Jak jednak dostać się do pieniędzy znajdujących się w urządzeniu nie niszcząc cennej zawartości? Jak sprawić by pieniędzy nie oblała farba, która spowoduje, że te staną się bezużyteczne? Na to pytanie musieli sobie odpowiedzieć przestępcy. Dlatego też zdali się na badania i testy. Tego typu działania miały mieć właśnie miejsce w nocy z 4 na 5 września ubiegłego roku, w Utrechcie.

Międzynarodowy gang

Według ustaleń śledczych zabity był członkiem międzynarodowej organizacji przestępczej wyspecjalizowanej we włamaniach do bankomatów. Jej członkowie wysadzali w powietrze urządzenia i zabierali łup. Aby jednak tego typu działania były skuteczne, niezbędne było ustalenie siły i miejsca podłożenia ładunku wybuchowego. Czegoś takiego nie można badać „na żywo” na ulicy, ponieważ ryzyko jest zbyt duże. Niezbędny jest więc jakiś poligon. Tym zaś był właśnie budynek w holenderskim mieście, gdzie zgromadzono wiele różnych bankomatów i gdzie testowano ładunki wybuchowe.

 

Wybuch

Podczas tych testów coś poszło ewidentnie nie tak. Ładunek, który został odpalony, okazał się zdecydowanie zbyt mocny lub doszło tam do reakcji łańcuchowej. W efekcie eksplozji zdmuchnięty został praktycznie cały front budynku. Zniszczenia były potężne. Wśród gruzów znaleziono mężczyznę. Chociaż służby ratunkowe bardzo szybko pojawiły się na miejscu, ofiary eksplozji nie udało się uratować.
Nieoficjalnie mówi się, iż bankomaty przetrwały detonację. To zaś może oznaczać, iż do eksplozji doszło nie na maszynach, np. podczas uzbrajania ładunku, lecz jeszcze na etapie tworzenia środka wybuchowego.

 

 

Można więc powiedzieć, iż sprawiedliwość została wymierzona. Eksplozja ta nie ostudziła jednak zapału złodziei. Fakt, być może kradzieży tego typu, od tamtego czasu w Niderlandach jest mniej, ale wpływ mają na to dwa czynniki. Po pierwsze wiele urządzeń zostało wyłączonych. Po drugie służby wskazują, iż przestępcy spotęgowali działania w Niemczech, gdzie zdaniem ekspertów bankomaty są gorzej zabezpieczane.