Awaryjne lądowanie samolotu z Amsterdamu
Pasażerowie na pokładzie maszyny linii lotniczych Delta udającej się w drogę z Amsterdamu do Detroit przeżyli bardzo nerwowe chwile na pokładzie. Ich samolot musiał lądować awaryjnie, a oni musieli spędzić noc na terenie kanadyjskiej bazy wojskowej.
O całej sprawie poinformował CNN. Amerykańska stacja przekazała, iż 270 pasażerów, którzy opuścili stolicę Królestwa Niderlandów lotem 135 do Detroit w stanie Michigan, spotkało się z bardzo nieprzyjemną niespodzianką. Ich maszyna musiała bowiem awaryjnie lądować na terenie kanadyjskiej bazy wojskowej. Samolot przyziemił w Happy Valley-Goose Bay na Nowej Funlandii. W pięknej, ale zimnej i raczej niezbyt gościnnej (klimatycznie) krainie.
Nocleg pod okiem wojska
Sytuacja dla pasażerów nie była zbyt przyjemna. Niektórzy mogli nawet poczuć się jak w jakimś filmie sensacyjnym. Najpierw zmiana kursu i lądowanie w Kanadzie. Później zaś informacja o tym, że maszyna siada nie na cywilnym lotnisku, ale w bazie wojskowej. Gdy już samolot bezpiecznie wylądował, pasażerom kazano godzinami czekać na pokładzie. Później zaś zapadła decyzja o opuszczeniu kabiny i większość z nich zabrano do pobliskich koszar wojskowych, gdzie spędzili noc niejako w asyście żołnierzy.
Co się stało?
Czyżby na pokładzie byli terroryści? Czemu tak niekonwencjonalne działania? Jak się dość szybko okazało wszystko to efekt procedur, przypadku i dobrej woli. Zaczęło się od tego, iż nad Atlantykiem pilot zgłosił problemy z systemem odladzania samolotu. Przestał on działać na jednym skrzydle, więc zapadała decyzja, aby wylądować i dokładnie sprawdzić co się dzieje.
Najbliższym lotniskiem mogącym przyjąć zaś samolot była kanadyjska baza wojskowa.
Turyści
Gdy maszyna bezpiecznie wylądowała i zaczęto sprawdzać system, okazało się, że zajmie to trochę czasu. Linia lotnicza postanowiła więc nie trzymać pasażerów na pokładzie. Pojawił się jednak problem. W liczącym niespełna 8 tysięcy mieszkańców pobliskim miasteczku nie było tylu moteli i hoteli, by przyjąć prawie 300 osób. W efekcie z pomocą przyszła kanadyjska armia, która postanowiła odstąpić pasażerom część swoich koszar. Wojskowe prycze może nie są zbyt wygodne, ale są jednak 100 razy lepsze niż fotele w samolocie.
Detroit
Następnego dnia, w sumie po 24 godzinach od startu z Amsterdamu, samolot po naprawieniu usterki, dotarł do Detroit. Przewoźnik zapewnia, iż każdy pasażer może liczyć na odszkodowanie za tak długi, pełen niewygód lot. Ile jednak ono wyniesie? Tego Delta nie zdradziła.
Źródło: AD.nl