Autostrady w Holandii będą płatne?

Ograniczenie prędkości na autostradach również nocą

Złe wiadomości dla wszystkich poruszających się po Holandii własnymi samochodami. The Mobility Alliance — zrzeszenie 24 największych organizacji w dziedzinie transportu w Niderlandach, chce, by władze po raz kolejny rozpatrzyły wprowadzenie opłat za korzystanie z dróg dla wszystkich ich użytkowników, od 2024 roku.

Plan Delta

Plan Delta – to niestety nie tytuł filmu sensacyjnego klasy B z lat 80., ale pomysł nowych opłat nakładanych na kierowców. W propozycji, która została wczoraj przekazana niższej izbie holenderskiego parlamentu, można przyjrzeć się bliżej planom drogowców. Sojusz poszczególnych organizacji skupiających między innymi RAI, ANWB, NS, Royal Dutch Transport, Fietsersbond i Rover jest jednomyślny. Uważają, że drogi w Holandii muszą być płatne i to dla wszystkich. Nowy pomysł zakłada wprowadzenie tak zwanej „kilometrówki”, czyli opłaty od ilości przejechanych kilometrów. Wprowadzenie nowego podatku miałoby wiązać się z zamrożeniem lub nawet ograniczeniem opłat od silników spalinowych. Wedle tego prostego w swoich zamierzeniach pomysłu, każdy użytkownik drogi musiałby płacić proporcjonalnie do tego, jak z owych dróg korzysta. W systemie nie byłoby więc wcześniej poruszanego pomysłu, polegającego na sankcjonowaniu finansowym tylko tych, którzy wyjeżdżają na ulicę godzinach szczytu. Nowy mechanizm działałby 24 godziny na dobę, siedem dni w tygodniu.

 

Czy kierowców w Niderlandach czeka nowy podatek drogowy naliczany od przejechanych kilometrów?

Idea

Co przyświeca takimi rozwiązaniom? Odpowiedzi są dwie. Pierwsza mówi o szczytnych ideach i ekologii. Wielu uważa, że dzięki nowym przepisom zmniejszy się ruch, a zarazem mniej szkodliwych substancji będzie dostawać się do atmosfery. Powietrze będzie czystsze i ludzie będą żyć zdrowiej. Z drugiej jednak strony wszystko rozbija się o to, co zawsze, czyli o pieniądze. Część organizacji otwarcie mówi o tym, że w ostatnich latach zmalały wydatki na utrzymanie dróg i autostrad. Wskazują one, iż w ciągu zaledwie ostatniej dekady, cięcia okroiły budżet drogowców o blisko cztery miliardy euro. Przy rosnących kosztach pracy i materiałów powstałą dziurę, zarówno dosłownie, jak i w przenośni, trzeba załatać. Środki zaś na to mają przekazać kierowcy.

Polityka

Obecnie rządzący gabinet Rutte-III nie jest zbyt przychylny takiemu rozwiązaniu. Podczas rozmów koalicyjnych i kampanii wyborczej, obiecał on bowiem Holendrom, iż nie wprowadzi żadnych nowych podatków nakładanych na kierowców samochodów osobowych. Dlatego też jeden z pierwszych możliwych terminów wypada dopiero w 2024 oku. Te pięć lat ma zresztą nie tylko doprowadzić do kolejnej kadencji, ale również dograć szczegóły nowych przepisów. Jeśli bowiem w przypadku ogólnych zasad istnieje zgoda, tak „diabeł zawsze tkwi w szczegółach”, co w tym wypadku dotyczy sposobu naliczania opłat dla obcokrajowców, tranzytu itp. W tym zakresie poszczególne organizacje nie doszły jeszcze do porozumienia. Środowy dokument jest więc tylko pięknym szkicem, pokazującym jak coś ma wyglądać z zewnątrz, ale nie w środku.