Autokar na autostradzie A2 stanął w płomieniach

Potężna eksplozja w Hadze, apartamentowiec zawalił się gdy ludzie spali

Wszyscy, którzy w sobotę chcieli wybrać się w drogę autostradą A2 i jechać odcinkiem Breukelen i Vinkeveen mogą mówić o sporym pechu. Trasa ta została bowiem zamknięta w kierunku Utrechtu oraz Amsterdamu po tym jak w ogniu stanął tam francuski autokar. Pojazd, mimo wysiłków strażaków, całkowicie spłonął? Czy byli ranni i zabici?

W sobotni poranek w pobliżu Nieuwer Ter Aa zapalił się francuski autobus. Samochód ten jechał z Francji do Holandii i miał na pokładzie, w zależności od źródła informacji, od czterdziestu do pięćdziesięciu pasażerów. Na szczęście nikomu z nich nic się nie stało. Gdy tylko kierowca zrozumiał, iż z pojazdem dzieje się coś złego, natychmiast zjechał na pobocze i kazał wszystkim opuścić maszynę i przejść za barierki energochłonne, tak by ludzie znaleźli się nie tylko z dala od zagrożenia, jakie stanowiły płomienie, ale także od tego spowodowanego przez pędzące autostradą samochody.
Później pechowi podróżni znaleźli schronienie w jednym z pobliskich hoteli, gdzie czekali na przyjazd zastępczego pojazdu

Ogień

Obsługa autobusu wezwała służby ratunkowe. Nie czekała jednak na nie biernie i próbowała walczyć z żywiołem. Walka jednak okazała się przegrana, ogień rozprzestrzeniał się coraz szybciej, aż w efekcie objął cały pojazd. Taki obrót sprawy przewidywali strażacy, którzy na miejsce przyjechali z ciężkim sprzętem i kilkoma cysternami z wodą i pianą gaśniczą, służącą do zabezpieczenia i zneutralizowania ewentualnego wycieku paliwa. W odwodzie były jeszcze dodatkowe cysterny, na szczęście jednak okazało się, iż mimo tego, iż ogień rozprzestrzenił się dość szybko po autobusie, to nie był na tyle silny, aby konieczne było dodatkowe wsparcie. Strażakom udało się więc szybko wygrać z żywiołem.

Sprzątanie

Ugaszenie płomieni nie oznaczało jednak, iż kierowcy mogli jechać autostradą. Miejsce akcji należało jeszcze uprzątnąć. Masa wody, piany i szczątków autokaru na jezdni stanowiły bowiem poważne zagrożenie dla zmotoryzowanych. W efekcie dopiero około godziny 12:15 służby drogowe wznowiły ruch na pasach w kierunku Utrechtu.  Kilka minut później otwarto też pierwszy pas w kierunku stolicy. Na otwarcie wszystkich pasów w stronę Amsterdamu kierowcy czekali jeszcze kilka godzin. Rijkswaterstaat  musiał bowiem nie tylko usunąć wrak spalonego pojazdu, ale też sprawdzić, czy asfalt pod nim nie został w jakiś sposób uszkodzony.

Jaka była przyczyna pożaru? Tego na chwilę obecną jeszcze nie wiadomo.

Źródło:  Nu.nl