Amsterdam ogranicza prędkość w mieście do 30km/h

Od piątku noga z gazu w Amsterdamie

Pod koniec przyszłego roku zapominalstwo będzie mogło nas bardzo drogo kosztować. Amsterdam zdecydował się od grudnia 2023 roku ograniczyć prędkość w mieście, na praktycznie wszystkich drogach, do 30 kilometrów na godzinę. Rozwiązanie to ma sprawić, iż w stolicy będzie bezpieczniej, a co dla wielu także bardzo ważne, ciszej.

Ograniczenie prędkości

Stolica Holandii pod względem komunikacyjnym słynie z rowerów. Jednoślady są wszędzie. Infrastruktura drogowa nie wszędzie zaś pozwala na odseparowanie rowerzystów od kierowców samochodów. Spotkanie się zaś tych dwóch użytkowników ruchu zwykle bywa tragiczne dla tych pierwszych. Rowerzysta, podobnie jak pieszy, w zderzeniu z samochodem ma małe szanse. Dlatego też, by tę szansę zwiększyć, pojawił się pomysł ograniczenia prędkości do 30 kilometrów na godzinę na terenie miasta. Forsował go sam burmistrz, chcąc, by co najmniej 80% dróg było nim objęte.

 

Przegłosowany

Zamysł ten od dłuższego czasu krążył w radzie miasta. W minionym tygodniu został w końcu przegłosowany. Od grudnia przyszłego roku prędkość 30 km/h w Amsterdamie stanie się normą. Czemu dopiero wtedy? Miasto do tej rewolucji komunikacyjnej musi się bowiem odpowiednio przygotować.  Wspomniane wyżej 80% to bowiem prawie 300 kilometrów miejskich dróg.

 

Zmiany

Na czym mają polegać zmiany? Bynajmniej nie tylko na postawieniu znaków ograniczających prędkość do 30 km/h. Te zapewne się pojawią, przepisy nakazują jednak tę prędkość odgórnie, niejako jak w strefach zamieszkania. Dlatego też drogi, na których będzie można jeździć szybciej, zostaną stosownie oznaczone. Oprócz tego niezbędne jest dostosowanie świateł. Wszystko po to, by jadąc z prędkością 30 km/h trafiać na zieloną falę. W końcu niezbędna będzie też kampania edukacyjna i marketingowa. Władze stolicy wskazują bowiem, iż chodzi tu o bezpieczeństwo, a nie napychanie sobie kieszeni pieniędzmi z mandatów. Dlatego też przez rok samorządowcy chcą uświadamiać kierowców, by ci nie tylko wiedzieli o ograniczeniach, ale też rozumieli ich podłoże i podporządkowywali się im nie z racji groźby kary, ale chęci zwiększenia bezpieczeństwa.

 

Działania te zdaniem ekspertów sprawią, iż dzięki temu na drogach będzie o 20-30 procent mniej wypadków niż do tej pory. Obecnie we wszelkiego rodzaju kolizjach drogowych, w samym tylko mieście, ginie rocznie około 20 osób, a 800 zostaje rannych.

 

 

 

Źródło:  Polsatnews.pl