Alphen nie ma gdzie pomieścić emigrantów

Alphen potrzebuje emigrantów zarobkowych, ale nie ma gdzie ich zakwaterować.


Biznesmenów z Alphen powoli zaczyna ogarniać desperacja. Tamtejsze firmy potrzebują pracowników z Polski, czy Bułgarii lub Rumuni, ale nie mogą ich ściągnąć, ponieważ w gminie nie ma już wolnych miejsc do spania w hotelach robotniczych, czy w „polskich domkach”

Sytuacja jest bardzo ciężka. Wedle raportów przeprowadzonych przez władze gminy i upublicznionych w piątek 12 kwietnia, w rejonie brakuje od 2100 do 3100 miejsc dla emigrantów zarobkowych. Wedle ustaleń ratusza, na chwilę obecną w gminie jest tylko 1400 „łóżek”, z czego większość jest już zajęta lub będzie w najbliższym czasie. Są to oczywiście tylko oficjalne informacje. Nieoficjalnie, potwierdzono ostatnio, chociażby przez kontrole w Boskoop wskazują, iż wiele domków letniskowych czy teoretycznie niezamieszkałych budynków, jest zasiedlonych nielegalnie przez migrantów. Niemniej jednak, nawet jeśli wliczać tę szarą strefę zakwaterowania, to i tak miejsc nadal jest o wiele za mało.

Każdy ma problem

Wszystko to prowadzi do problemów, każdego z każdym i swoistej emigranckiej paranoi. Wedle informacji ratusza, wielu mieszkańców skarży się na emigrantów, głównie na Polaków, iż są „uciążliwi”, piją, wrzeszczą, imprezują po pracy, co przeszkadza mieszkańcom. Nowa tu nawet nie tylko o domkach letniskowych, ale i normalnych domach i mieszkaniach wynajmowanych przez Holendrów. Polacy, Rumuni i Bułgarzy skarzą się zaś na Holendrów, którzy widząc, że jest ogromny popyt na miejsca noclegowe, maksymalnie zawyżają ceny pokojów, tak by jak najwięcej na tym zarobić. Do tych narzekań przyłączają się firmy pośrednictwa pracy, które nie mogą zrealizować kontraktów, ponieważ nie mają, gdzie ulokować pracowników zamawianych przez lokalny biznes. Pracodawcy zaś skarżą się miastu, że to podcina im skrzydła, nie pozwalając rozwinąć biznesu, nie tylko nie tworząc nowych miejsc dla emigrantów, ale również często nękając tych, którzy są np. nalotami na ośrodki letniskowe.

Aby wyjść z tego błędnego koła, miasto chce stworzyć zwarty i zintegrowany system mieszkalnictwa dla emigrantów w swoim regionie. Zrozumiano bowiem, iż nie można dalej przymykać na to oka.

Polenhotel

Gmina ruszyła więc z budową nowych mieszkań. Są tego już pierwsze wyraźne efekty. Widać to doskonale w Genielaan, gdzie pierwszego czerwca ma zostać otwarty pierwszy „Polenhotel”. Będą to mieszkania dla emigrantów zarobkowych na naprawdę dużą skalę. W dwóch budynkach, które niegdyś były biurowcami powstaną pokoje do spania, łazienki i kuchnie. W pierwszej fazie swój własny kąt do spania znajdzie tam 250 osób. Później, wraz z dalszymi pracami remontowymi, liczba ta zostanie podwojona. Projekt ten tworzony jest przez Stay Solutions z Barendrecht. Firmę, która zapewniła już zakwaterowanie dla ponad 35 000 emigrantów w całej Holandii.

Gdy znajdą się chęci i dobre intencje problem można zacząć rozwiązywać naprawdę szybko.

Umowa z lokalnym biznesem i firmami

Tworząc tak szybko, tak dużą inwestycję gmina musi liczyć się z dużymi kosztami. Dlatego lokalne władze chcą, by ich wydatki przyniosły zyski lokalnej społeczności. Wprowadzili system, wedle którego w „Polenhotel” mogą mieszkać tylko ci pracownicy, którzy pracują na terenie gminy, więc na rzecz lokalnych przedsiębiorców płacących podatki do budżetu Alphen. Jest to bardzo ważne również dla lokalnego biznesu. Świadczy o tym przykład z Boskoop, gdzie lokalne hotele robotnicze, zostały w pełni przejęte przez pracowników, pracujących poza terem gminy. Emigranci dojeżdżali więc do swoich firm wynajętymi przez pracodawcę busikami, a lokalni przedsiębiorcy nadal nie mieli, gdzie zakwaterować swoich pracowników.

Ponadto władze gminy postanowiły „zabukować” w nowo powstałym hotelu kilka miejsc, tak by w przypadku ewentualnego nalotu na „polskie domki” i sytuacji, w której warunki sanitarne nakazywałby natychmiastową eksmisję, można będzie ich tam spokojnie ulokować.

W planach są również budowa kolejnych hoteli na tym obszarze.