Agresywni pasażerowie doprowadzają do lądowania awaryjnego
Wszyscy turyści lecący w piątek z Schiphol do Marrakeszu musieli liczyć się z ogromnymi opóźnieniami. Nie było to jednak spowodowane problemami technicznymi przewoźnika. Mimo, iż Transavia w tym roku ma spore kłopoty, to tym razem nie była to jej wina. Za wszystko odpowiadali dwaj pasażerowie, którzy zachowywali się tak agresywnie, iż pilot zdecydował się wrócić do Holandii i lądować awaryjnie.
Jak przekazała Transavia maszyna w procedurze awaryjnej wróciła na lotnisko pod Amsterdamem. Gdy samolot ponownie wylądował na holenderskiej ziemi, na pokład weszli oficerowie niderlandzkiej żandarmerii. Ci aresztowali dwóch krewkich obywateli Królestwa Niderlandów, przez które było całe to zamieszanie.
Co stało się na pokładzie
Rzecznik Transavii wskazał, iż obaj zatrzymani otrzymali już zarzuty. Za co? Zdaniem linii lotniczej dwójka ta nie słuchała się poleceń personelu kabinowego i zachowywała się agresywnie. Agresja ta miała jednak charakter czysto werbalny. Nie doszło do przemocy fizycznej. Mimo to jednak załoga, mając przed sobą kilkogodzinny lot, zdecydowała się nie ryzykować. Słowa od czynów często dzieli bowiem bardzo cienka granica. Piloci zgłosili więc sytuację awaryjną na pokładzie i zdecydowali się na powrót na lotnisko.
Przyczyny
Dlaczego jednak doszło do całej awantury? Rzecznik przewoźnika nie był w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Współpasażerowie tego feralnego lotu wskazywali jednak, iż awantura w powietrzu była efektem nieporozumienia. Wspomniana dwójka miała bowiem siedzieć na niewłaściwych miejscach. Dlaczego? Tego nie wiadomo.
Dwie i pół godziny
Lot do Marrakeszu wystartował z Schiphol o godzinie 17:00. Kapitan zdecydował się zaś na powrót na lotnisko po kilkunastu minutach, gdy samolot był nad belgijsko-francuską granicą. Po wyprowadzeniu zaś kłopotliwych pasażerów maszyna znów wzbiła się w powietrze o godzinie 19:30.
Nie polatają
Co dalej z zatrzymaną dwójką? Ludzie ci mogą liczyć się z wysoką grzywną. Ta może dotyczyć nie tylko zachowania na pokładzie. Może również być związana z odszkodowaniem na rzecz przewoźnika z racji opóźnienia lotu i konieczności dodatkowego startu i lądowania. Oprócz tego zatrzymani mogą też już nigdzie nie polecieć. Jako agresywni pasażerowie mogą trafić na czarną listę, która skończy się tym, iż nie tylko Transavia nie wpuści ich na pokład, ale i inni europejscy przewoźnicy.
Źródło: AD.nl