Agencje wykorzystują pracowników migrujących

Agencje wykorzystują pracowników migrujących

Wczoraj na łamach naszej strony informowaliśmy Państwa o tym, iż Holenderska Inspekcja Pracy doradza, by rząd ograniczył liczbę migrantów zarobkowych. Ponieważ im większy ich napływ tym w gorszych warunkach mieszkają i tym częściej padają ofiarami wykorzystywania przez nieuczciwych pośredników, czy pracodawców. Niejako na potwierdzenie tych słów niemiecka policja przekazała, iż natrafiła na sytuację, w której to właśnie holenderscy pracodawcy wykorzystują migrantów z Europy Środkowo-Wschodniej.  Migranci, aby ukryć proceder i ciąć koszty zostali zakwaterowani przez pośrednika po niemieckiej stronie granicy.

Niemiecka policja przeprowadziła w miniony weekend rewizję i kilka nalotów w regionie Kleve, niedaleko Nijmegen. Stróże prawa weszli do ośmiu budynków wynajmowanych przez Holendrów dla migrantów zarobkowych przybyłych z Europy Środkowej i Wschodniej. Jak wskazują niemieccy śledczy, nalot ten był efektem podejrzeń, iż niderlandzcy dyrektorzy agencji pośrednictwa pracy nie tyle zakwaterowywali, co wręcz przetrzymywali rumuńskich gastarbeiterów w zaniedbanych, obskurnych mieszkaniach.

 

Nadużycia

Jak mówią niemieckie służby, Holendrzy z agencji pośrednictwa pracy podejrzani są nie tylko o zakwaterowanie migrantów w złych warunkach. Mieli również dopuścić się szeregu nadużyć finansowych względem nich. Pośrednicy mieli wykorzystywać brak znajomości holenderskiego i angielskiego migrantów. W efekcie pracownicy tymczasowi musieli zgodzić się na życie w slumsie, za który płacili jak za pięciogwiazdkowy hotel.

 

Rzeczoznawca

Oprócz policji do mieszkań pracowników przybył również rzeczoznawca z nadzoru budowlanego, który miał stwierdzić, czy warunki lokalowe nie zagrażały życiu mieszkańców. To zaś pozwala sobie wyobrazić, jak wyglądało miejsce życia, jakie zapewniła agencja Rumunom.
Obecnie toczą się przesłuchania pracowników. Rumuni zeznają poprzez tłumacza. Niemcy liczą, iż dzięki temu uda się zebrać obciążający materiał dowodowy pozwalający na ukaranie Holendrów.

 

Niemcy walczą z holenderskimi wyzyskiwaczami

To nie pierwsza taka akcja policji. W lutym niemieckie służby dokonały serii podobnych akcji w sześciu dużych lokacjach zamieszkiwanych przez pracowników migrujących, w Geldern i Emmerich. Tam również podejrzewano, iż gastarbeiterzy zakwaterowani są w nieludzkich warunkach.
Faktycznie Bułgarzy i Rumuni pracujący w holenderskim przemyśle mięsnym żyli w lokalach, gdzie bezpieczeństwo przeciwpożarowe praktycznie nie istniało, budynki miały wyraźne wady konstrukcyjne, brakowało porządnej instalacji elektrycznej, a na ścianach i sufitach zamiast farby była pleśń.

 

Na granicy prawa

Jak wskazują władze niemieckiego landu Nadrenii Północnej-Westfalii, niderlandzkie agencje pracy często wykorzystują różnice w prawie w Niemczech i Holandii. U naszego zachodniego sąsiada nie obowiązują bowiem obostrzenia dotyczące maksymalnych czynszów w odniesieniu do warunków życia. To zaś w połączeniu z niewiedzą pracowników i brakiem znajomości języka, oraz obawą przed zwolnieniem i bezdomnością skutkuje doskonałym polem do nadużyć i wykorzystania przybyszów z naszej części Europy.
Nie można też zapominać o fizycznej granicy. Holenderska inspekcja pracy nie może ingerować w miejsce zakwaterowania w Niemczech, a niemiecka interweniować z racji np. nadużyć płacowych w Holandii. By więc wykrywać takie rzeczy, służby muszą współpracować. Co zaś nie zawsze jest proste.

 

Źródło:  Nu.nl