90-letni zabójca w stolicy Holandii
Holenderska policja zatrzymała 90-letniego seniora. Mężczyzna ten trafił w ręce policji nie dlatego, iż zaginął w mieście z powodu demencji, czy przeszedł na czerwonym świetle. Oficerowie zatrzymali go w związku ze śmiercią 84-latki. Kobietę wyniesiono z płonącego mieszkania, w stolicy kraju. Policja podejrzewa, iż 90-latek ma sporo wspólnego z zaprószeniem ognia i tym, co działo się chwilę przed tym.
W miniony weekend doszło do pożaru domu w Amsterdamie. Z płomieni strażacy wynieśli kobietę w ciężkim stanie. Gdy trafiła do szpitala, lekarze nie mogli już dla niej nic zrobić. Wstępne dochodzenie wskazało, iż mogła ona zginąć w wyniku przestępstwa. Ogień bowiem nie powoduje licznych ran kutych, jakie znaleziono na ciele denatki. Rozpoczęło się więc dochodzenie, które skierowało podejrzenia ku 90-latkowi.
Pomysł dobry, wykonanie nie najlepsze
Pojawiło się więc pytania, kto mógł zadać kobiecie takie rany. 84-latka raczej zbyt często nie wychodziła, nie wpuszczała też do siebie obcych. W efekcie podejrzenia padły na o sześć lat starszego mężczyznę mieszkającego z nią razem. Policja przypuszcza, iż to on zaatakował kobietę, a później podpalił mieszkanie, by zatrzeć ślady. Działanie to miało szanse powodzenia. Ogień, który spaliłby zwłoki, dość dobrze ukryłby rany kłute. Zresztą kto sądziłby, aby 84-latka mogła zostać zadźgana. Niestety dla sprawcy, pożar szybko namierzono. Żywioł zaś nie rozprzestrzenił się w takim tempie, by stanowić wyzwanie nie do opanowania dla strażaków. Przybyli więc na miejsce ogniomistrzowie szybko powstrzymali rozprzestrzenianie się płomieni i wynieśli ranną.
Relacje
90-latek decyzją sędziego śledczego trafił do aresztu na dwa tygodnie. Obecnie prokurator, wraz z technikami kryminalistyki i policją, prowadzi postępowanie w sprawie zabójstwa. Poszukiwany jest również motyw całego zajścia. Oskarżyciel wskazuje tutaj na „atmosferę w związku”. To zaś oznaczałoby atak na tle relacyjnym. Być może między seniorami doszło do awantury i mężczyźnie puściły nerwy. 90-latek złapał więc za nóż w afekcie. W tym momencie dziwić może wzniecenie pożaru. Tu jednak dochodzi od przerażenia, paniki i chęci zatarcia śladów.
Gdyby bowiem wszystko było bardziej przemyślane, strażacy mieliby zapewne większe trudności z ugaszeniem ognia. Są to jednak tylko przypuszczenia. Na ustalenie stanu faktycznego trzeba poczekać do momentu sporządzenia aktu oskarżenia.
Źródło: NU.nl