9-lat za wysadzenie polskich sklepów
Holenderska prokuratura domaga się wysokich, jak na niderlandzkie standardy, kar dla zamachowców, którzy podłożyli bomby pod polskimi sklepami na przełomie 2020 i 2021 roku. Oskarżyciel chce, by odpowiedzialni za to ludzie spędzili 9 lat za kratami.
Prokurator domaga się 9 lat bezwzględnego pozbawienia wolności dla pięciu mężczyzn, którzy rzekomo zdetonowali ładunki wybuchowe pod czterema polskimi supermarketami i doprowadzili do poważnych strat w lokalach użytkowych, jak i domach znajdujących się nad nimi.
Holandia tego nie widziała
Przed sądem oskarżyciel nie krył, iż sprawa ta jest wyjątkowo poważna. Zwrócił uwagę na fakt, iż nigdy Holandia nie widziała jeszcze tego typu przemocy: „Pozorna łatwość, z jaką podejrzani uderzali, jest przerażająca. Świadomość konsekwencji nie powstrzymała ich przed ponownym atakiem. Co doprowadziło do strat za dziesiątki tysięcy euro”.
Zamachy
Przypomnijmy. W okresie od 8 grudnia 2020 do 4 stycznia 2021 roku doszło do pięciu ataków na polskie sklepy. Do eksplozji doszło w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk (dwa razy) i Tilburgu. Wszystkie one poważnie uszkodziły supermarkety z polskimi produktami. W Aalsmeer, gdzie miał miejsce pierwszy incydent, kawałki szkła i drewna po wybuchu poleciały na odległość ponad 30 metrów. Zawaliła się również cała fasada budynku, a ogień strawił nie tylko sklep, ale i lokal mieszkalny nad nim.
Sprawcy
Osoby, które zasiadły na ławie oskarżonych mają od 21 do 28 lat. Zamachowcy zostali zwerbowani przez zleceniodawców za pomocą mediów społecznościowych, na grupie pod nazwą „szybkie pieniądze”.
2000 euro
Jeden z podejrzanych, Hyron A., za pierwszy zamach miał otrzymać 2000 euro i przystał na tę kwotę. Jak jednak zeznał przed sądem, po pierwszej eksplozji nie otrzymał wypłaty, a tylko groźby od zleceniodawcy, że „wie, gdzie mieszka”. W efekcie oskarżony nie mógł odmówić i wziął udział w drugim zamachu, za którego też mu nie zapłacić ani centa. Obiecanych pieniędzy nie otrzymał też Sersinio D. drugi oskarżony, który był zamieszany w pierwsze trzy ataki.
Proszek błyskowy
Podczas procesu, który miał miejsce w tym tygodniu, przekazano również, z jakich materiałów wybuchowych zbudowano bomby. Był to proszek błyskowy i substancja zapalająca (benzyna). Były to więc ładunki domowej roboty.
Zleceniodawca
Nie udało się jednak poznać odpowiedzi na najważniejsze pytanie. Kto zlecił zamachy na sklepy i jaki był motyw tych działań? Żaden z pięciu oskarżonych nie chciał o tym mówić. Również poszkodowani nie wiedzą, kto może za tym stać. Wskazują oni jednak na to, iż motywem może być zazdrość i rywalizacja między sklepami. Prokurator nie ma jednak na to dowodów.
Żądania prokuratora
Prokurator chce wspomnianych 9 lat dla zamachowców. Dla mężczyzny, który wiózł ich na akcję, chce 6 lat pozbawienia wolności. W tym ostatnim przypadku obrona domaga się uniewinnienia, wskazując, iż klient tylko woził bomberów i nie ma nic wspólnego ze sprawą.
Prokuratura, żądając kar dla podejrzanych, nie kończy jednak sprawy. Teraz jej uwaga skupiła się na Desharo W. Mężczyzna ten był widziany z zamachowcami przed atakiem w Aalsmeer. Zdaniem oskarżyciela to on może być pośrednikiem między zleceniodawcą a wykonawcami. Nie był on jednak objęty toczącym się obecnie śledztwem. Prokuratura ma jednak czas, mężczyzna nie ucieknie. Obecnie bowiem odsiaduje wyrok 26-lat więzienia za omyłkowe zabójstwo majsterkowicza z Nijmegen.
Źródło: AD.nl