83 000 kary dla nieuczciwych najemców. Polaku uważaj
W tym roku zmieniły się obostrzenia dotyczące podnajmu mieszkań komunalnych w Królestwie Niderlandów. Zwiększyła się maksymalna kara za tego typu działanie. Wynosi ona obecnie aż 83 000 euro. Gminy, których budżety są mocno obciążone przez epidemię, szukając możliwości zmniejszenia strat finansowych, zaczęły przyglądać się sytuacji na rynku mieszkaniowym. To zaś doprowadziło do pierwszych kontroli i ich „ofiar”. Czy Polacy - najemcy muszą mieć się na baczności?
Polowanie na nieuczciwych najemców
Władze centralne zmieniły przepisy dotyczące wynajmu mieszkań komunalnych. W efekcie nowelizacji kary za tak zwany podnajem wzrosły z 20 750 euro do 83 000. Jest to oczywiście maksymalna kwota, jaką może nałożyć samorząd, ale przeskok jest ogromny. Mowa bowiem o czterokrotności pierwotnej kwoty. Co więcej, nowe przepisy dotyczą również podnajmu wakacyjnego za pośrednictwem portali wynajmu. W tym wypadku samorząd może np. nakazać rejestrację wakacyjnych lokatorów, by ukrócić patologie mieszkaniowe. Wszystko to brzmi dość złowrogo. Należy więc zadać pytanie, czy nasi rodacy w Holandii, którzy wynajmują mieszkania, mają się czego obawiać?
Polaku uważaj
Tak, o ile sami są lokatorami mieszkań socjalnych i usiłują dorobić na boku. Przepisy bowiem powstały po to, by nie psuć rynku. W Holandii od wielu lat istnieje bowiem proceder podnajmowania. Przykładowo Polak, Holender, Marokańczyk, czy ktokolwiek inny uzyskał prawo do mieszkania socjalnego. Za lokal ten płaci niewielki czynsz, bardzo konkurencyjny do sektora prywatnego, gdzie te potrafią być kilkukrotnie wyższe. Jeśli w takim lokatorze rodzi się żyłka przedsiębiorcy, może on chcieć zarobić na przyznanym przez miasto mieszkaniu. W tym wypadku on sam przeprowadza się, np. do rodziny lub decyduje się na pracę z zakwaterowaniem w innym rejonie Holandii, a mieszkanie po cichu podnajmuje nowym lokatorom. Biorąc od nich dwukrotność czynszu, jaki sam płaci. Oferta ta, z racji niedoborów lokali na rynku, szybko znajduje chętnych. Nawet podwójny czynsz jest bowiem niższy niż na komercyjnym rynku wtórnym.
Innym pomysłem jest wynajem wakacyjny. Ta forma wynajmu jest popularna w Holandii. Przykładowo jedziemy na 3 tygodnie do X, a w tym czasie wynajmujemy nasze mieszkanie turystom, którzy np. chcą zatrzymać się w mieście, w którym mieszkamy. Zdaniem władz nie ma w tym nic złego. Jest tylko jedno, ale. Wynajem wakacyjny musi być wynajmem wakacyjnym. Gdy w mieszkaniu przez 10 miesięcy mieszka ktoś inny, jest wyraźnie coś nie tak. Dlatego też, jeśli gminy nabiorą podejrzeń, mogą nakazać rejestracje takich gości wakacyjnych. Jeśli okaże się, iż zbyt często i na zbyt długo wynajmujemy mieszkanie socjalne, możemy mieć problemy.
Z drugiej strony
Popatrzmy jeszcze na całą tę sprawę z drugiej strony. Czy Polak szukający mieszkania w Holandii może mieć problem podnajmując je u kogoś takiego? I tak i nie. W 90% nie ma się czego obawiać. Kara, o której pisaliśmy wyżej przeznaczona jest dla najemcy nie podnajmującego. Pociągnięcie podnajmującego do odpowiedzialności byłoby możliwe, gdyby ten wiedział, iż łamie prawo, a mimo to godzi się na wynajem. Jest to jednak dość naciągana konstrukcja prawa i cała sprawa wymagałaby długiego postępowania sądowego, które wcale dla oskarżonych nie musiałoby zakończyć się wyrokiem. Problem jest jednak innego typu. Podnajmujący mogą, w sytuacji wykrycia oszustwa, niejako z dnia na dzień zostać bezdomnymi. Działanie takie jest bowiem nielegalne, więc i nowych najemców nie chronią przepisy. Lokator może w każdej chwili nakazać im opuścić lokal. Tak samo może to uczynić gmina, gdy dowie się o przekręcie. Warto więc dla własnego bezpieczeństwa dokładnie prześwietlić podejrzanie tanie oferty, by potem nie żałować.