Sąd chciał oddać polskie dziecko poszukiwanemu przestępcy w Holandii
Czy w świetle prawa można skrzywdzić dziecko? Okazuje się, że tak. Mało brakowało, a polski wymiar sprawiedliwości oddałby 4-latka pod opiekę jego ojcu. Nie byłoby w tym może nic złego, gdyby nie fakt, iż rodzic ten został skazany za handel narkotykami i ukrywa się przed wyrokiem w Holandii. W sprawie interweniował Rzecznik Praw Dziecka.
Cała sprawa dotyczy 4-letniego Antosia. Rodzice malca pracowali i mieszkali w Królestwie Niderlandów. W 2019 para jednak się rozstała. Kobieta wraz z małym dzieckiem wróciła do Polski. Ojciec nie mógł jednak przybyć z nimi. Wszystko dlatego, iż w ojczyźnie ma założoną sprawę karną.
Ucieczka przed więzieniem
Mężczyzna uciekł z kraju, chcąc w ten sposób zbiec przed polskim wymiarem sprawiedliwości. W efekcie za rodzicem został wydany Europejski Nakaz Aresztowania. Jeśli więc mężczyzna będzie mieć pecha i natknie się nawet na zwykłą kontrolę drogową w Holandii, może zostać aresztowany i deportowany nad Wisłę. Groźba ta nie przeszkodziła mu jednak w tym, by walczyć o swojego syna. Złożył on bowiem wniosek do sądu o wydanie dziecka.
Cuda przed sądem
W listopadzie 2020 roku sprawą malca zajął się Sąd Okręgowy w Szczecinie. Ten orzekł, iż dziecko powinno zostać z matką w Polsce. Wymiar sprawiedliwości argumentował swój werdykt tym, iż ojciec jest poszukiwany ENA. Gdy zostanie złapany, trafi na długie lata do więzienia i syn straci ojca. Rodzic odwołał się jednak od wyroku. W marcu 2021 roku wydawało się, iż Sąd Apelacyjny podtrzyma wyrok pierwszej instancji. W sprawie nie zmieniło się absolutnie nic. Decyzja jednak zaskoczyła wszystkich. Wysoki sąd nakazał wydanie 4-latka ojcu przebywającemu gdzieś w Holandii. Jak to się stało? Okazało się, iż sąd rozpatrzył tę sprawę tylko niejako jako problem dziecka podczas separacji rodziców. Nie wziął pod uwagę, iż tatuś jest ścigany w całej Europie.
Wstrzymanie wyroku
Wyrok sądu apelacyjnego jest wyrokiem prawomocnym. W efekcie, jeśli nie dojdzie do kasacji, malec musi być wywieziony do Holandii przez obcych ludzi. Tatuś nie mógłby przybyć po niego, do Polski, bo momentalnie byłby aresztowany. Dlatego też dziecko mieliby przewieźć obcy Antoniemu pełnomocnicy. Do sytuacji tej jednak nie dojdzie. Głos w sprawie zabrał bowiem Rzecznik Praw Dziecka. Mikołaj Pawlak, na mocy przysługujących mu kompetencji zaapelował o wstrzymanie wykonania wyroku. Przekazał również, że zamierza złożyć skargę kasacyjną w tej sprawie do Sądu Najwyższego.
Antoś pozostanie w Polsce
Do wniosku RPD przychylił się Sąd Apelacyjny, który orzekł wstrzymanie wyroku do czasu rozpatrzenia skargi. Syn pozostanie więc w kraju z matką.
Pojawia się jednak pytanie, jak sąd mógł „zapomnieć” o kryminalnym życiu ojca. Trudno też powiedzieć, czy tatuś chcący odzyskać syna kierował się szlachetnymi powodami. W momencie bowiem aresztowania rodzica, Antoś trafiłby do holenderskiego domu dziecka. Możliwe więc, iż działania te miały uderzyć w matkę kosztem ich syna. Tak, by to ona potem musiała przeżywać kolejną gehennę walki o dziecko, tym razem z niderlandzkim systemem opieki społecznej (Holendrzy wiedzieliby bowiem, iż dziecko było prawnie odebrane matce). Ewentualnie ojciec liczył, iż dzięki temu, iż samotnie wychowuje syna, niderlandzki sąd w razie jego zatrzymania nie dopuściłby do ekstradycji. Czy tak by się stało? Tego jednak na szczęście się nie dowiemy.