20-letni Polak nożownikiem na lotnisku
Nasz 20-letni rodak stwierdza, iż nie wie, dlaczego dźgnął nożem taksówkarza na lotnisku. Jego prawnik wskazuje- migrant nie chciał zrobić mu krzywdy. Prokuratura stawia mu jednak zarzut usiłowania zabójstwa. Oskarżyciel stwierdza, iż trudno mówić jest o jakimkolwiek innym działaniu, gdy ktoś atakuje nożem kogoś od tyłu w głowę.
Polak pojechał taksówką na lotnisko w Eindhoven, w lutym tego roku. Tam, przed terminalem, nie wiadomo, dlaczego nagle zaatakował kierowcę, dźgając go kilkukrotnie w głowę i szyję. To, iż ofiara przeżyła, zakrawa na cud. Rany te mogły bowiem, gdyby nie bardzo szybka pomoc, okazać się śmiertelne.
Motyw
Jaki był motyw ataku Polaka? Odpowiedź na to pytanie pozostaje tajemnicą. Psychologowie nie widzieli u oskarżonego żadnych zaburzeń mogących go popchnąć do tak drastycznych czynów. Również sam podejrzany nie jest w stanie powiedzieć, czemu to zrobił.
Winny
Pomimo nieznajomości motywu sąd nie ma wątpliwości, iż za wszystko odpowiada Polak. W taksówce znajdował się monitoring, który nagrał każdą sekundę tego dramatycznego zajścia. Nie mógł być to również ktoś bardzo podobny do 20-latka, ponieważ naszego rodaka zaraz po ataku zatrzymała tamtejsza żandarmeria.
Przeprosiny
Podczas rozprawy 20-latek wyraził skruchę. Przeprosił za to co się stało sędziów, funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa, pracowników i gości lotniska, podróżnych oraz oczywiście samą ofiarę. Broniąc się Polak, cały czas powtarzał, iż nie wiedział, co robi. Prokurator jednak w to nie wierzy. Podczas procesu wskazał, iż migrant dysponował dużym nożem, którego nie można po prostu schować do kieszeni. Ostrzem, którym bez problemów można zrobić krzywdę, później zaś powiedział, zwracając się do oskarżonego: „Atak od tyłu, dźgnięcie w głowę, wtedy naprawdę wiesz, co robisz i jakie mogą być konsekwencje”. Reasumując, nie mógł to być zdaniem prokuratury atak przypadkiem czy próba zastraszenia. Polak jest nożownikiem, który chciał zabić swojego kierowcę.
Na wolności
Adwokat migranta pozostał jednak przy swojej wizji i poprosił sąd o uchylenie środka zapobiegawczego, jakim jest tymczasowy areszt nałożony tuż po zatrzymaniu. Prawnik Polaka wskazywał, iż 20-latek ma czystą kartotekę, nigdy nie miał problemów z prawem, a to, co się stało to jednorazowy wypadek, który już się nie powtórzy. Młody mężczyzna przyjechał zaś do Holandii, by ciężko pracować. Sąd uznał jednak, iż usiłowanie zabójstwa to zbyt poważna sprawa, by pozwolić na ewentualną ucieczkę podejrzanego obcokrajowca. Dlatego też Polak pozostanie w areszcie co najmniej do października, kiedy to będzie mieć miejsce kolejna rozprawa.