18-letni Holender ginie na torze wyścigowym
Sławny holenderski kierowca wyścigowy- Max Verstappen. O mistrzu świata, który w tym sezonie wygrywa wyścig, za wyścigiem jest wyjątkowo głośno z racji jego sukcesów. W ten weekend również wygrał on kwalifikacje i sprint do wyścigu w Austrii. W sobotę wyczyny Maksa "przyćmił" Dilano van't Hoff. Cały sportowy świat mówił wczoraj tylko o tym 18-letnim Holendrze. Niestety przy rozmowach o nim wielu ludziom szkliły się oczy. Wszystko dlatego, ten młody chłopak zginął wczoraj podczas wyścigu na torze Spa-Francorchamps w Belgii.
18-latek ścigał się w Europejskich Mistrzostwach Formuły Regional. Wyścig w Spa odbywał się podczas bardzo złych warunków atmosferycznych, padał deszcz, a spod kół bolidów wydobywały się chmury wody. W takiej sytuacji bardzo łatwo stracić panowanie nad pojazdem. Bolidy, nieco podobne do tych z F1, mogą bowiem paść ofiarami aquaplaningu, a kierowcy w środku stawki jadą praktycznie na ślepo przez wodę wzbijaną kołami aut przed nimi.
Brak czerwonej flagi
W przypadku tak trudnych warunków często dochodzi do wypadnięć z trasy lub większych czy mniejszych kolizji. W efekcie w wielu przypadkach organizatorzy pokazują czerwone flagi (wstrzymanie wyścigu), w oczekiwaniu na to aż deszcz zelżeje i część wody spłynie z toru. Kierownictwo imprezy na Spa też w pewnym momencie wstrzymało wyścig, lecz później zdecydowało się na jego wznowienie. Wyścig był kontynuowany, mimo paru wcześniejszych incydentów. Właśnie po jednym z nich, gdy doszło do restartu, miała miejsce tragedia 18-letniego Holendra.
Wypadek
Sam wypadek nie został uchwycony przez kamery organizatorów. Nagrał go jeden z wytrwałych widzów, który mimo deszczu obserwował zmagania. Na nagraniu, z racji wody na torze, mało co widać. Wiele wskazuje jednak na to, iż na śliskiej nawierzchni Dilano van't Hoff stracił panowanie nad swoim bolidem i pojazd obróciło. Niestety samochód nie wyleciał na pobocze, o zastał na torze obrócony bokiem. To sprawiło, iż ułamki sekund później uderzył w niego jadący z pełną prędkością Adam Fitzgerald. Jego bolid trafił niestety w miejsce, gdzie siedział Holender. Fitzgerald nie miał jak zareagować, by wyminąć 18-latka. Światła pozycyjne, mrugające w takich warunkach znajdują się z tyłu pojazdu. Nie były one więc widoczne dla nadjeżdżających kierowców, gdy bolid stał pod kątem prostym do kierunku ich jazdy.
Po wypadku wyścig został natychmiast wstrzymany. Na torze pojawiły się samochody ratunkowe, ale młodego kierowcy nie udało się uratować.
Źródło: swiatwyscigow.pl