1500 euro za wizytę w toalecie

1500 euro za wizytę w toalecie

Ile może kosztować wizyta w toalecie w Holandii? W większości przypadków jest to bezpłatne. Czasem trzeba wrzucić do automatu 50 centów albo 1 euro. Na kempingu Brouwersdam w Ouddorp wizyta za potrzebą może nas kosztować nawet 1500 euro. Drogo? Tak się jednak kończy, gdy dochodzi do sporów personalnych.

O jakim sporze tu mowa? Jan Westhoeve z kempingu Brouwersdam w Ouddorp wszedł w ostry konflikt z organizacją ekologiczną. Między stronami tak iskrzyło, że w sprawę włączyły się lokalne władze. Te zakazały korzystania z toalety na kempingu. Jeśli jednak ktoś musiał iść tam za potrzebą, mógł to zrobić. Musi się jednak liczyć z tym, że jego konto uszczupli się o kwotę 1500 euro. Nie jest to oczywiście opłata za korzystanie z WC. To dla biwakowiczów jest darmowe. Kwota ta zaś jest karą, jaką gmina nałoży na każdego, kto złamie jej zakaz i zostanie na tym przyłapany.

 

Aż chce się skorzystać

Toaleta, o której tu mowa to piękny nowy budynek postawiony od początku w celu zapewnienia komfortu i wygody gościom. Każdy przybywający do ośrodka widzi go już z daleka. Gmach może nawet myli się z recepcją. Gdzie więc problem? Kłopotliwe jest jego ustawienie. Nie stoi on bowiem na samym kempingu, a na terenie gospodarstwa Westhoeve, które z nim graniczy.  Obie te ziemie należą do tej samej osoby, sprawia to, że turyści nie widzą różnicy. Ta jednak pojawia się już dla urzędników.
Problem jest również z pozwoleniem. Mężczyźnie wydano zgodę na postawienie szopy rolniczej, a nie toalety dla pola namiotowego znajdującego się na innej działce. Dlatego też członkowie lokalnej organizacji ekologicznej Nature and Landscape Protection Goeree Overflakkee podnieśli alarm i zmusili samorząd do działania.

Gminie do momentu interwencji ekologów nie przeszkadzało ani postawienie toalety, ani jej lokalizacja. Wszystko było bowiem bezpiecznie podłączone i nie było ryzyka żadnego skażenia.

 

1500 euro

Władze lokalne zdecydowały więc, iż każda wizyta w toalecie będzie wiązać się z grzywną w wysokości 1500 euro (z tym, że górna granica ma wynieść 6 tysięcy). Decyzja ta praktycznie zamknęła camping Holendra. Stare toalety są w złym stanie i występują tam bakterie legionelli. Nie mogą być więc używane. Turystów zaś nie można wpuścić na camping, nie oferując im ani wody, ani miejsca do załatwienia potrzeb fizjologicznych.

Sąd

Mężczyzna poszedł więc do sądu, by walczyć z gminą i ekologami. Ten zdecydował się pozwolić na korzystanie z toalet, do czasu ostatecznego rozwiązania sprawy. NLGO, gdy bowiem sprawa trafiła na wokandę, znalazła jeszcze wiele uwag względem przedsiębiorcy. Ekolodzy uważają bowiem, iż łamie on wszelkie zasady, ma on swoim polu czasem ponad 200 camperów. Aktywiści chcą, by dla dobra przyrody, by było ich maksymalnie 45. Oskarżony uważa zaś, iż ma miejsce i zaplecze pozwalające legalnie i z poszanowaniem przyrody mieć więcej gości.

Sprawa więc trwa i trudno powiedzieć, jak się skończy. Pewne jednak, iż camping zapisał się już w historii Holandii jako ten z najdroższą toaletą. Być może mógłby nawet trafić do Księgi Rekordów Guinnessa. A to też by była pewna reklama.

Całej sprawy by zaś nie było, gdyby nowa toaleta powstała na terenie działki campingu. Z racji tego, iż stała tam już stara, gospodarz nie musiałby mieć pozwolenia na nową, która by ją zastąpiła.

 

 

Źródło:  AD.nl