13-letnia dziewczyna zaatakowana w restauracji

13-letnia dziewczyna zaatakowana w restauracji

13-letnia dziewczyna została nagle zaatakowana w restauracji przez grupę swoich rówieśników. Pracownicy natychmiast zawiadomili policję. Oficerowie dzięki prowadzonemu dochodzeniu, zdołali zatrzymać pięć dziewczyn w wieku od 13 do 15 lat. Napastniczki miały być znane policji z wcześniejszych napadów i przemocy, jakiej dopuszczały się w miejscach publicznych.

To, co się stało w restauracji ,w części rozrywkowej Zoetermeer, miało miejsce na początku czerwca. Z racji jednak na prowadzone działania policja szerzej mówi o tym incydencie dopiero teraz. Jak wskazuje informator AD z tamtejszej komendy „Dziewczyny weszły bardzo cicho i niezauważone poszły prosto do celu. Pobiły tę dziewczynę bardzo brutalnie. To było naprawdę intensywne. Stanęły na ławkach, uderzyły ją w głowę. Odeszły zaraz po tym”.

Obsługa lokalu wezwała policję. Patrol przyjechał już jednak po tym jak młodociane przestępczynie opuściły lokal. Na szczęście dla ofiary w restauracji był zamontowany monitoring. To dzięki jego nagraniom, które przekazał przerażony całym zajściem restaurator, udało się zidentyfikować sprawczynie. Była to 15-latka, dwie 14-latki i dwie 13-latki. Oprawczynie pochodziły z Zoetermeer i Delft.

 

Przed sądem

Trójka z owej piątki stanęła przed sędzią śledczym. Otrzymały one wyroki w zawieszeniu. Oprócz tego, iż w najbliższym czasie nie wolno im popełnić żadnych przestępstw, nie mogą też zbliżać się do ofiary i muszą poruszać się w opasce geolokalizacyjnej (taką jak mają więźniowie w aresztach domowych).

 

Świat się zmienia

Właściciel restauracji mimo upływu kilku miesięcy od ataku nadal nie umie tego zrozumieć. „Zauważamy, że młodzież się zmienia. Teraz 13-letnie podrostki nagle okazują się gangsterami. Im więcej uwagi to przyciągnie, tym bardziej niesamowite są te dziewczyny. W ten sposób tylko awansują w swoim dziwnym rankingu” – mówi dziennikarzom AD.


Ekspertka ds. edukacji i młodzieży, Marina van der Wal – po części potwierdza spostrzeżenia restauratora. Wskazuje jednak, iż młodzież ,mimo iż popełnia nawet takie przestępstwa, nie może być skreślona. Jest ona bowiem nadal plastyczna i można ją od nowa ulepić. Nie można na pewno jej karać i umieszczać w zakładach poprawczych. „Muszą ponieść konsekwencje swojego przewinienia, ale ja tak naprawdę nie wierzę w zatrzymanie. Jest wielu młodych ludzi, którzy wychodzą na prostą dzięki technikom behawioralnym. Może to być wolontariat, podczas którego uczą się empatii wobec innych lub opieki nad zwierzętami. Pozytywne doświadczenia najlepiej działają na nastolatków”.

 

Rodzice?

Kto jest winien tego, iż dziewczyny zeszły na złą drogę? Behawiorystka wskazuje, że stwierdzenie, iż to wina rodziców, to pójście na skróty i pewna forma ucieczki. Owszem socjalizacja w domu jest bardzo ważna. Niemniej ważne są jednak działania całego społeczeństwa. To, co dzieje się w domu, w okolicy. Jeśli przykładowo rodzice nie mają czasu dla dzieci, a w danej dzielnicy działają młodociane gangi, które potrafią swoim członkom dać więcej czasu i poczucia bliskości niż rodzina to zrozumiałe, iż młodzi będą się do nich garnąć. Tam zaś egzystując w grupie i czując się silniejszymi, mogą, np. chcieć się zrewanżować na uczniach, którzy ich gnębili w szkole.
Dlatego też w przypadku takich młodych przestępców zwykle winę ponosi całe społeczeństwo, bo my wszyscy partycypujemy w wychowaniu młodego pokolenia.

 

Źródło: AD.nl