108 kotów na 8 metrach kwadratowych
We wtorkowy wieczór oficerowie policji znaleźli przyczepę o wymiarach dwa na cztery metry w Bierum, w Groningen. Nie byłoby w niej nic niezwykłego, gdyby nie jej zawartość. Wewnątrz znajdowało się 108 żywych kotów. Niektóre ze zwierząt były chore. Inne zaś wykazywały objawy bardzo poważnego stresu. Co zwierzęta tam robiły i skąd się tam wzięły?
Rzecznik Krajowej Służby Inspekcji Dobrostanu Zwierząt (LID), nazywa całą sytuację szaloną. Jak wskazuje przyczepa pełna kotów przybyła kilka dni temu do rejonu Groningen z Hagi. Jej właścicielka przyznała się do posiadania tylu zwierząt. Dodała też, że podróżuje z nimi po kraju. Dlaczego? Tego Inspekcja nie była w stanie określić.
Kontrole
Wiadomo jednak, iż nie jest to pierwsze spotkanie LID z właścicielką przyczepy. Kobieta była już dwukrotnie sprawdzana, gdy przebywała w Hadze. Pierwsza z kontroli miała miejsce kilka miesięcy temu, druga około półtora tygodnia temu. W obu tych przypadkach w przyczepie znaleziono koty. Było ich tam jednak od 15 do 20 osobników. Nie było to „nic dziwnego”. Nie można bowiem dopatrywać się czegoś złego po prostu w tym, iż ktoś lubi koty i ma ich dużo. Tym bardziej iż w obu tych przypadkach zwierzęta były zadbane i próżno było szukać jakichkolwiek przypadków naruszeń dobrostanu miauczących czworonogów.
Zagadka
Tym bardziej LID dziwi fakt, iż w ciągu niespełna półtora tygodnia stadko zwiększyło się o około dziewięćdziesiąt osobników. Zresztą samo zdziwienie w tym wypadku to nie wszystko. Ta kontrola wykazała szereg nieprawidłowości. Policjanci, otwierając przyczepę, podejrzewali, iż coś jest nie tak. Wizyta inspektorów LID tylko to potwierdziła. Ponad setka zwierząt wykazywała ślady poważnego znęcania się. Koty były wręcz straumatyzowane i nie miały miejsce do ruchu. Co więcej, niektóre z kociaków były zakażone wirusem Feliene Infectieuze Peritonitis (FIP). Choroba ta bardzo szybko roznosi się wśród zwierząt, a nieleczona jest dla nich śmiertelna.
Brak kastracji
Kolejne oględziny kotów pozwoliły niejako odgadnąć zagadkę ich przyrostu. Część osobników była już wiekowa, inne młode kociaki miały raptem kilka dni. Wiele z nich, widać było, iż są ze sobą spokrewnione. Okazało się bowiem, że koty nie były ani kastrowane i sterylizowane. W efekcie gromadka może w przyszłości jeszcze się powiększyć, część kotek może być bowiem w ciąży.
Bezpieczne miejsce
Wszystkie zwierzęta zostały odebrane kobiecie. LID umieścił je w bezpiecznym, nieujawnionym publicznie miejscu, gdzie są leczone i dochodzą do siebie. Zwierzęta te mogą wrócić do właścicielki, jeśli kobieta zapewni im godne warunki, a także zapłaci za obecną opiekę. Z racji zaś takiej ilości zwierząt i złego stan wielu z nich rachunek może wynosić dziesiątki tysięcy euro. Wątpliwe więc, by właścicielka wyłożyła taką kwotę. W takiej sytuacji koty trafią do adopcji.
Czy kobieta zostanie pociągnięta do odpowiedzialności karnej za tę zaniedbaną kocią gromadę? Obecnie toczy się dochodzenie w tej sprawie i trudno powiedzieć, czy zostaną jej postawione jakieś zarzuty.
Źródło: AD.nl