100 euro kary dla tego, kto odpali sztuczne ognie w Sylwestra

Polak zatrzymany przez żandarmerię

Holenderski minister sprawiedliwości i bezpieczeństwa Ferd Grapperhaus przekazał nowe informacje dotyczące zakazu używania sztucznych ogni w zbliżającego się Sylwestra. Każdy, kto odpali nielegalną w tym roku pirotechnikę, może liczyć się z interwencją policji i karą grzywny w wysokości 100 euro.

To jednak nie wszystko. Tak wysoki mandat wiąże się również z tym, iż osoba odpalająca sztuczne ognie zostanie wpisana do rejestru karnego. To zaś, jak już niejednokrotnie wspominaliśmy często ma dużo dalej idące konsekwencje niż mandat. Osoba bowiem widnieje w Holandii jako karana. Doprowadza to choćby do problemów ze znalezieniem pracy. Minister sprawiedliwości ma jednak nadzieję, iż w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia policja nie wystawi zbyt wielu mandatów. Rządzący w swoim wystąpieniu nie miał jednak na myśli liberalnego podejścia policjantów. Oficerowie mają działać z całą stanowczością i surowo karać wszystkich łamiących nowe prawo. Minister ma nadzieję, że nowe zapisy wezmą sobie do serca sami mieszkańcy Niderlandów. Działania te powstały bowiem nie po to, by w Sylwestra było cicho, ale po to, by nie dokładać pracy lekarzom poprzez oparzenia i rozerwane pirotechniką kończyny.

 

Czy wszystkie sztuczne ognie są zakazane?

Jednorazowe przepisy wprowadzone w Niderlandach nie psują jednak zabawy najmłodszym. Również dorośli będą mogli, wbrew początkowym przypuszczeniom symbolicznie świętować Nowy Rok. Rząd nie zakazał bowiem najmniejszej pirotechniki, tej, którą można kupić przez cały rok. Dostępne są więc zimne ognie, wystrzałowe tuby z konfetti, wulkany na torty czy malutkie, „dziecinne” petardy wybuchające po uderzeniu w ziemię.

 

Odszkodowania

Oprócz podania kwoty mandatu, władze wskazały, iż przygotowały 40 milionów euro dla przedsiębiorców, którzy w tym roku poniosą straty związane z zakazem sprzedaży sztucznych ogni. W połowie listopada wielu z nich nabyło już bowiem fajerwerki. Rząd wskazuje, iż środków tych nie trzeba niszczyć. Będzie je można legalnie sprzedać w przyszłym roku.

 

Z racji obostrzeń związanych z zakazem sprzedaży pirotechniki, policja i celnicy szykują zorganizowaną akcję kontroli na granicach. Już teraz bowiem widać jak na zakazie chcą zarobić nieuczciwi handlarze przywożący z Polski czy z Chin nielegalne sztuczne ognie bez atestu. Obecnie przejęto już półtora raza tyle fajerwerków co rok temu, a do nocy sylwestrowej jeszcze ponad miesiąc.