1/5 budowlańców jest spoza Holandii

O tym, że wielu naszych rodaków pracuje w Niderlandach w sektorze budowlanym, chyba nie trzeba nikogo przekonywać. Zaskakuje jednak ilość gastarbeiterów budujących Holandię.

Jak poinformował, we wtorek, Ekonomiczny Instytut Budownictwa, udział zagranicznych pracowników w sektorze budowlanym, w ostatnim czasie wyraźnie wzrósł. Obecnie według najnowszych badań EBI co piąty „budowlaniec” nie jest z Holandii.

 

1/5 i 20%

Instytut szacuje, że obecnie w sektorze budowlanym pracuje ponad 40 800 osób spoza Niderlandów. To zaś przekłada się na nie tylko na wspomnianą już 1/5 całego sektora, ale również pokazuje dwudziestoprocentowy wzrost obcokrajowców w tym sektorze, w odniesieniu do okresu 2015-2017. W tym czasie również wśród samej holenderskiej siły roboczej zdolność do pracy oscylowała na poziomie tylko 40%. Firmy braki personelu „łatały” więc budowlańcami z Polski, Bułgarii i innych państw Europy Wschodniej.

 

Obecnie co piąty budowlaniec w Holandii jest z Polski lub innego kraju Europy Wschodniej.

Jeszcze więcej

Eksperci zauważają, że jeśli wzrost pracowników z nowych krajów wspólnoty będzie się utrzymywał, to już w 2020 roku dla ponad 53 000 osób pracujących język niderlandzki nie będzie ojczystym. Sytuacja ta jednak nie niepokoi zbytnio właścicieli firm budowlanych. Ci są szczęśliwi, ponieważ ma kto dla nich pracować, przez co wywiązują się z kontraktów i zarabiają. Problemy z językiem wynagradzają sobie zwykle niższymi stawkami godzinowymi niż w przypadku rodowitych Holendrów i dość dobrą znajomością angielskiego przez brygadzistów. To zaś powoduje, iż niektóre zespoły budowlańców w całości złożone są z obcokrajowców. Wielu ludziom wydaje się, że obecnie praktycznie każdy murarz czy tynkarz pochodzi z Europy Wschodniej.

 

Problemy

To co cieszy firmy budowlane niepokoi jednak EBI. Ekspertów martwi wielokulturowość, złożoność nowej struktury tej gałęzi gospodarki. Ich zdaniem należy baczniej się przyjrzeć tamtym firmom i popracować nad komunikacją. Chodzi tu nie tylko o znajomość języka, ale również o wszelkiej maści zasady bezpieczeństwa, które nie zawsze w krajach takich jak np. Rumunia czy Bułgaria są przestrzegane na budowach. EBI nie ma więc nic przeciwko zagranicznym pracownikom, chcą jedynie by dla własnego dobra, pracowali wedle holenderskich zasad BHP.