Zrobiło się zbyt niebezpiecznie by biegać
W niedzielę wystartowała 18. edycja imprezy biegowej Loop van Leeuwarden. Tegoroczne wydarzenie miało jednak bardzo niespokojny przebieg, który finalnie zakończył się odwołaniem przez organizatora współzawodnictwa na dystansie 5 i 10 kilometrów. Wszystko to z racji tego co działo się na trasie. Kilku zawodników źle się poczuło podczas zawodów. Stan jednego z nich tak nagle się pogorszył, iż wymagał on reanimacji.
Reanimacja
Pogotowie musiało przyjechać na Groeneweg, ulicę, na której swój udział w imprezie zaczynają i kończą zawodnicy. To właśnie tam jeden z biegaczy postanowił dać z siebie wszystko, 110% procent swoich możliwości. Okazało się to krytyczne w skutkach. Na kilkadziesiąt metrów przed metą biegacz zasłabł. Nie było to jednak zwykłe omdlenie. Jego stan był bardzo ciężki. Serce się zatrzymało. Niezbędna była reanimacja.
Ekrany
W tym momencie kibice i sportowcy zobaczyli bardzo niepokojący widok. Na miejsce przybyły cztery karetki pogotowia, a nawet helikopter medyczny. Oprócz nich na Groeneweg przyjechali się też strażacy, którzy rozstawili ekrany, chroniące miejsce zdarzenia przed wzrokiem postronnych. To zaś sprawiło, iż niektórzy zaczęli się obawiać, iż zawodnik stracił życie. Tak na szczęście się nie stało. Sportowca udało się uratować.
Słoneczny dzień
Jaka była przyczyna zasłabnięcia i zatrzymania akcji serca? W niedzielę sportowcom w Leeuwarden dopisała pogoda. Być może aż za bardzo. W holenderski Dzień Matki pięknie świeciło słońce, a temperatura sięgała ponad 23 stopni. W efekcie zawodnicy musieli chłodzić się mokrymi gąbkami i lodem, by uniknąć udaru cieplnego.
Koniec imprezy
Uczestnik półmaratonu, który zasłabł przed metą, nie był jedynym sportowcem, który tego dnia miał problemy. Kilku innych biegaczy również skarżyło się na swój zły stan zdrowia z racji temperatury. To zaś skłoniło organizatorów do działania.
„Incydenty, do których doszło podczas półmaratonu, wywarły tak duże obciążenie na opiekę medyczną, że bezpieczeństwo uczestników jest zagrożone” - przekazał rzecznik imprezy dodając, iż zdecydowano się odwołać biegi na 5 i 10 kilometrów. Nikt nie chciał bowiem ryzykować kolejnych ofiar, tym bardziej, iż ratownicy mieli już sporo pracy.
W efekcie wydarzenie, w którym brało udział ponad 10 tysięcy osób zakończyło się przedwcześnie. Nie można jednak za to nikogo winić. Bezpieczeństwo uczestników było bowiem najważniejsze.