Żona idealna? Czyli jak ukryć nieobecność męża
Dobra żona to podpora męża w jego codziennych trudach. To kobieta, która rozumie jego potrzeby, problemy i lęki. Gdy zaś trzeba, pomaga mu rozwiązywać stające przed nim problemy. Taką kochaną żoną była pewna Holenderka, która postanowiła kryć przed szefem swojego męża. Nie wyszło to jednak najlepiej.
Cała sytuacja miała miejsce na początku czerwca. Wtedy to kobieta zgłosiła w pracy swojego męża, iż ten nie może stawić się w ośrodku sportowym, ponieważ jest chory. Można więc powiedzieć, kochana żona dba o swoją drugą połówkę, instruktora fitness. Sęk jednak w tym, iż ów instruktor nie leżał z grypą w domu, a został zabrany przez zespół do zatrzymywania niebezpiecznych przestępców. Mężczyzna ten okazał się bowiem jednym z siedmiu podejrzanych, którzy rzekomo mieli dopuścić się molestowania młodej dziewczyny.
Policja u drzwi
Wczesnym rankiem 6 czerwca do drzwi małżeństwa zapukała policja. Wkroczyła do domu, aresztowała ku przerażeniu żony jej ukochanego i zabrała laptopy i inne nośniki danych. Kobieta, nie za bardzo wiedząc co ma zrobić w tej sytuacji, dzwoniła do centrum sportowego w Polderpoort. W rozmowie z pracodawcą męża stwierdziła, iż ten jest chory i nie przyjdzie dziś do pracy.
Kłamstwo ma krótkie nogi
Ok. Choroba się zdarza, nie ma w tym nic złego. Sęk jednak w tym, iż jeszcze tego samego dnia pracodawca dowiedział się, iż kobieta go oszukała. Jak to się stało? Dyrektor ośrodka trafił na komisariat w celu przesłuchania w charakterze świadka. Stało się to po tym jak jeden z klientów złożył skargę na zatrzymanego męża dzwoniącej kobiety i to w tej sprawie funkcjonariusze chcieli zadać szefowi kilka pytań. Policja zaś oficjalnie przekazała wiadomość o zatrzymaniu kilku mężczyzn dopiero dwa dni później. Kochany małżonek zaś po przesłuchaniu wrócił do domu.
Zwolnienie
Po wizycie na komendzie szef przyszedł do mieszkania pracownika. Zapytał się go czy faktycznie zrobił coś złego. Ten wskazał, że prawnicy zabronili mu na ten temat mówić. Kilka dni później odbyła się taka sama rozmowa, po której firma zdecydowała się zwolnić trenera. Czemu? Po pierwsze dlatego, że było to oszustwo, jego żona zgłosiła przecież chorobę. Po drugie jest on oskarżony o przestępstwo seksualne i złe zachowanie w miejscu pracy. W efekcie mężczyzna skończył z dyscyplinarką.
Proces
Trener przyjął zwolnienie, ale zażądał od firmy 50 000 euro odszkodowania. Czemu? Nie było pilnych powodów, by go zwolnić. Jest bowiem podejrzany, a nie skazany. Czyli w świetle prawa jest niewinny. Nie powinien więc być zwolniony w trybie natychmiastowym. Sprawa trafiła do sądu. Ten zaś wskazał, iż podejrzany ma rację. Nie można też wyrzucić mężczyzny za to, iż jego żona oszukała pracodawcę. Nie była to bowiem wina pracownika, a inicjatywa kobiety. Sąd jednak nie zgodził się na tak wysoką grzywnę. Mężczyzna otrzymał odszkodowanie w wysokości 23 000 euro.
Sprawa karna dotycząca molestowania nadal się toczy.
Źródło: Ad.nl