Żołnierze w Holandii otworzyli ogień do urzędnika

Żołnierze w Holandii otworzyli ogień do urzędnika

Holenderska żandarmeria zatrzymała w środę dwóch żołnierzy w wieku 21 i 25 lat. Obrońcy Królestwa Niderlandów zostali aresztowani w Oranjekazerne, w Schaarsbergen, w Geldrii. Obaj podejrzani są o napaść i złamanie prawa dotyczącego broni. Co zrobili mundurowi i co ich może teraz czekać?

Strzały do urzędnika

Okazuje się, że żołnierze otworzyli ogień do cywilnego pracownika Ministerstwa Obrony Narodowej. Wojacy pociągnęli za spust nie z ostrej amunicji, ani klasycznej broni. W stronę urzędnika wycelowali lufy pistoletów ASG, z których to wystrzelili kilka kulek.

 

Obrażenia

Jak przekazała żandarmeria: „Ofiara została lekko ranna, ale poza tym wszystko w porządku”. Trudno się jednak dziwić. Jeśli bowiem pociski takie nie trafiłyby w odsłonięte zęby lub oczy, wszystko kończy się na delikatnych siniakach, w przypadku zaś kurtki, marynarki, garnituru cześć "postrzałów" może być praktycznie nieodczuwalna. To jednak nie zmienia faktu, iż wojskowi otworzyli ogień do cywila i tę sprawę bada żandarmeria. Jej funkcjonariusze nie są w stanie jeszcze odpowiedzieć na pytanie, dlaczego do tego doszło. Dochodzenie w tej sprawie jest w toku.

 

Broń

Żandarmeria po tym incydencie zarekwirowała kilka rodzajów kulek ASG, trzy sztuki broni, a także kilka butli z gazem, które to napędzały te repliki.

 

Zabronione zabawki

Może się wydawać, iż to, co zaszło jest tylko zwykłym wygłupem, może wyjątkowo złośliwym i dla urzędnika lekko bolesnym, ale jednak wygłupem. Żandarmeria podchodzi do tej sprawy jednak zupełnie inaczej. Żołnierze skierowali bowiem lufę w stronę człowieka. Człowieka, który najpewniej nie wiedział, iż są to repliki zabawki. W końcu też używając pistoletów ASG, mundurowi złamali ustawę o broni i amunicji. 

Ustawa

Holenderskie prawo jest bowiem bardzo restrykcyjne w zakresie broni i rzeczy, które ową broń przypominają. Używanie ASG w Holandii w przestrzeni publicznej, czyli poza strzelnicami, domowym zaciszem i specjalnie wyznaczonymi placami do gry jest zabronione. Wszystko dlatego, iż sprzęt tego typu zbyt mocno przypomina broń palną. Repliki są często na pierwszy rzut oka nie do odróżnienia. Spacerowanie z nimi po ulicy może więc wzbudzić uzasadniony strach i obawy. To właśnie zrobili wojskowi, którzy pojawili się z takimi „zabawkami” na ulicy.
Co więcej, by nie mieć problemów z policją, posiadacz ASG powinien być zarejestrowany w klubie airsoftowym. Chodzi o to, by policja wiedziała, iż replika, którą posiada dana osoba, jest związana z jego hobby, a nie została kupiona choćby bo to, by wykorzystać ją w przestępstwie. Nie wiadomo, czy żołnierze należeli do takiego klubu.

 

Co czeka oficerów?

Co czeka wojskowych? Z racji tego, iż „postrzelonemu” nic się nie stało, wszystko najpewniej skończy się na karze grzywny i naganie, być może takiej ze wpisaniem do akt.
Sprawa ta dotyczy mundurowych, warto jednak pamiętać o tym, o czym wspomnieliśmy wyżej, jeśli chcielibyśmy przywieźć sobie swój karabinek czy pistolet ASG z Polski.

Źródło:  NU.nl

 

https://www.nu.nl/algemeen/6325388/militairen-opgepakt-om-mishandeling-en-overtreden-wapenwet-op-oranjekazerne.html