Znaki specjalnie dla Polaków?
Władze Rotterdamu zdecydowały się rozstawić specjalne znaki dla Polaków i innych pracowników migrujących z naszej części Europy. Wszystko dlatego, że zdaniem samorządowców często podróżujemy do tego miasta bez odpowiednich informacji i kończymy na ulicach. Dlatego też od poniedziałku na przystankach FlixBus na Dworcu Centralnym i Zuidplein pojawią się specjalne duże znaki – tablice informacyjne.
Nie tak jak myślą
O co chodzi? „Czasami migranci przyjeżdżają z założeniem, że tu jest praca, a czasem, gdy są już na miejscu, tej już nie ma” – mówi dziennikarzom AD rzecznik gminy, dodając: „Migranci otrzymują zakwaterowanie za pośrednictwem agencji pracy, która zorganizowała im pracę. Czynsz jest wtedy bardzo wysoki i jeśli migranci stracą pracę, wylądują na ulicy”. Oba te przypadki sprawiają, iż przybysze z Polski, czy to innych państw naszego rejonu, z dnia na dzień znajdują się w bardzo niekomfortowej sytuacji. Pół biedy jeśli mają ze sobą jakieś pieniądze, to niekiedy udaje im się wynająć jakiś hotel, czy kupić bilet powrotny. Jeśli nie, zwykle dołączają do grona lokalnych bezdomnych.
Tablice
Miasto chce zaś ograniczyć liczbę bezdomnych. Ich obecność od lat spędza bowiem sen z powiek samorządowcom. Dlatego też wpadli na pomysł stworzenia specjalnych znaków, dużych tablic informacyjnych. Na nich znajdą się wymagania dotyczące warunków formalnych związanych z podjęciem pracy czy rozpoczęciem nauki. Oprócz nich znajdą się tam też informacje o godzinach otwarcia centrum informacji turystycznej. Będą tam też wiadomość o tym, iż picie alkoholu czy spanie na ulicy jest surowo zabronione. Wiadomości te oprócz niderlandzkiego, zostaną również udostępniowe w języku polskim, rumuńskim i bułgarskim.
„W Rotterdamie mieliśmy wiele problemów z osobami śpiącymi na ulicach, w tym z pracownikami migracyjnymi z Europy Wschodniej. Oczywiście są oni mile widziani, aby tutaj pracować, ale muszą być odpowiednio poinformowani” – tłumaczy rzecznik prasowy miasta.
Nie wypaliło
Władze Rotterdamu początkowo miały inny pomysł. Wysłali swoich pracowników do Polski i Rumunii, aby tam skontaktowali się z agencjami pracy. Mieli oni za zadanie wraz z lokalnymi podmiotami sprawić, iż migranci przybywający do miasta będą dużo lepiej poinformowani o sytuacji w nim. Nic jednak z tego nie wyszło. Była też inna idea. „Wiele osób zaczyna swoją podróż od punktu, w którym wsiadają do autobusu. Dlatego chcieliśmy też, aby FlixBus informował pasażerów jeszcze przed wejściem do pojazdu, ale firma nie odpowiedziała na nasze e-maile z propozycjami rozwiązań. Nie chcieli współpracować” - mówi rzecznik, wskazując, iż dlatego miasto zdecydowało się właśnie na te tablice "powitalne".
Źródło: AD.nl