Złożył apelację, usłyszał jeszcze wyższy wyrok
Każdy skazany ma prawo do apelacji po usłyszeniu wyroku pierwszej instancji. Musi on jednak pamiętać, iż wyrok sądu apelacyjnego nie musi oznaczać uniewinnienia, czy utrzymania pierwotnego wyroku. Przekonał się o tym Tarek S., którego holenderski sąd drugiej instancji skazał na 14 lat pozbawienia wolności. Wszystko za to co zrobił w kuchni jednego z ośrodków dla azylantów w 2022 roku.
Zemsta
27 stycznia 2022 roku S. zaatakował dwóch pracowników ośrodka dla osób ubiegających się o azyl w miejscowości Sweikhuizen, w południowej Limburgii. Mężczyzna, będąc wściekłym za to, iż władze placówki zdecydowały się go przenieść innego obiektu, postanowił się zemścić. A zemstę tę dokładnie zaplanował.
Kilka dni przed nią S. kupił kilka butelek oleju. W dniu „rewanżu” poszedł do kuchni, wlał olej na patelnie odkręcił pod nimi gaz, tak aby ciecz się rozgrzała. Następnie za pomocą podpalonej chusteczki włączył alarm przeciwpożarowy.
Atak
Gdy jedna z pracownic ośrodka usłyszała dźwięk alarmu przeciwpożarowego, pobiegła do kuchni. Tam S. oblał ją gorącym olejem z jednej z patelni. Przeraźliwe krzyki ciężko poparzonej kobiety sprawiły, iż do pomieszczania wbiegła druga ofiara, którą również spotkał ten sam los. Po wszystkim mężczyzna został złapany, nie uciekał. Kobiety trafiły zaś w stanie ciężkim do szpitala.
„Średniowieczne podejście”
Prokuror, który oskarżał mężczyznę, mówił wręcz o „sredniowiecznym podejściu”, w którym oskarżony w brutalny i prymitywny sposób sam wciela się w rolę sędziego i kata wymierzając wypaczoną jego pretensjami i urazami sprawiedliwość. Dlatego też domagał się za brutalny napad i ciężki uszczerbek na zdrowiu kary 7 lat więzienia. Sąd pierwszej instancji jednak na to nie przystał i skazał mężczyznę na karę 12 lat za kratami.
Wyrok
Tarek S. zdecydował się jednak wnieść apelację. Stwierdził bowiem, iż to co mówi prokurator, nie jest prawdą. Nie istniał z góry przyjęty plan, a on sam działał impulsywnie pod wpływem chwili. Sąd apelacyjny jednak rozpatrzył sprawę nie po myśli oskarżonego. Zakup tak dużej ilości oleju nie był przypadkowy. Nikt też przypadkowo nie rozgrzewa dwóch patelni, zalewając je przy tym praktycznie do pełna olejem. Dlatego też sąd uznał, iż mężczyzna jest winny i skazał go na aż 14 lat odsiadki.
Finanse
Oprócz tego sąd wskazał, iż tym czynem S. „uwięził” kobiety oszpecając je i zmuszając do wielu miesięcy pobytu w szpitalu. Dlatego też skazany, oprócz odsiadki, ma zapłacić kobietom łącznie prawie 109 tysięcy euro odszkodowania za trwałe i szpecące obrażenia, przez które ofiary codziennie będą sobie przypominać, co zrobił człowiek, którym opiekowały się w placówce.
Tarek S. może jeszcze złożyć wniosek o kasację wyroku do Sądu Najwyższego. Wątpliwe jednak by do niej doszło. Trudno bowiem doszukać się w procesie błędów lub zaniedbań pozwalających na takie działanie.
Źródło: NU.nl