Złóż donos na Polaka i uratuj mu życie
Wśród Polaków donosicielstwo, być może z racji zaszłości PRL-owskich, nie jest zbyt dobrze postrzegane. Zwłaszcza w Holandii wielu naszych rodaków uważa, iż donoszenie na siebie nawzajem jest czymś złym. Nie chcemy na ten temat dyskutować. Prosimy Was jednak byście nie wahali się donieść na Polaka, gdy jest on bezdomnym, a za oknami panują mrozy. W ten sposób możecie mu bowiem uratować życie.
Zimno
Gdy temperatury spadają poniżej zera, a przenikliwy mroźny wiatr potrafi w mig wychłodzić organizm na ulice niderlandzkich miast i miasteczek wychodzą patrole policji i pracowników socjalnych. Ludzie ci aktywnie poszukują bezdomnych koczujących gdzieś pod mostami czy w parkach. Wszystko po to, by zaoferować im pomoc i schronienie. Zimno to bowiem wróg, który przychodzi znienacka i potrafi odebrać nie tylko zdrowie, ale i życie.
Przepisy
W ciągu roku, aby bezdomny miał prawo korzystać z noclegowni, musi on być zarejestrowany w urzędzie miasta. Jeśli nie jest, nie istnieje on praktycznie dla systemu i nie może liczyć na pomoc. Nie będzie więc dla niego miejsca w przytułku. W takiej sytuacji co roku znajdują się setki bezdomnych Polaków w Holandii. Ludzie ci stracili pracę, a więc często i dach nad głową. Honor nie pozwala im zaś wrócić do ojczyzny. Żyją więc gdzieś obok nas, często niedostrzegani przez resztę Polonii, nie mówiąc już o Holendrach.
Donos na policję
Gdy jednak temperatury spadają poniżej zera, ośrodki pomocy otwierają się i dla takich ludzi. Nikt nie chce bowiem aby ktoś zamarzł przed drzwiami przytułku. By jednak bezdomni migranci mogli tam trafić, sami muszą wiedzieć, że mogą. Warto więc im to przekazać. Warto też donieść policji, iż gdzieś w parku lub lesie widzieliśmy obozowisko bezdomnych. Funkcjonariusze w mroźną noc pojadą zobaczyć, czy ludzie ci nie potrzebują pomocy, skierują do ośrodka, być może ratując w ten sposób im życie.
Spotykając zaś polskich bezdomnych, warto im samemu zaproponować udanie się w takie miejsce. Wielu nie z nich nie ufa Holendrom. Rodaka może jednak posłuchają.
Nie tylko ośrodek
Bezdomnym w czasie mrozów pomagają nie tylko noclegownie. Przykładowo w Arnhem krąży bus Czerwonego Krzyża. W jego wnętrzu bezdomni mogą się ogrzać, otrzymać ciepły koc, zjeść gorącą zupę oraz dostać paczkę żywnościową. Jeśli trzeba, pracownicy zapewniają nawet podstawową pomoc medyczną.
Często podczas mrozów na ulicach można spotkać też wolontariuszy Armii Zbawienia, którzy w asyście policji docierają do prowizorycznych schronisk i starają się nakłonić do przybycia do noclegowni, a czasem nawet sami zawożą tam bezdomnych.
By jednak było to możliwe, by pomoc mogła dotrzeć do potrzebujących, służby muszą wiedzieć, gdzie są ci ludzie. W tym właśnie jest nasza rola i nasz apel. Gdy temperatura spada poniżej zera, nie bądźmy obojętni. Przekazanie informacji policji, gdzie koczuje bezdomny Polak lub inny człowiek, nie jest bowiem donosem, a szansą na uratowanie jego życia. Mróz bowiem zabija.
Źródło: Ad.nl