Złomiarze korzystają na transformacji energetycznej

Złomiarze korzystają na transformacji energetycznej

Transformacja energetyczna dotyka wielu branż. Możemy zobaczyć ją w przemyśle ciężkim, motoryzacji, przemyśle szklarniowym, a nawet wśród… przestępców. Tak, półświatek również odnosi duże korzyści z racji działań proekologicznych w Holandii. Jak to możliwe? 

Kilka sekund

Bardzo proste. Wystarczą nożyce i kilka sekund, gdy nikt nie patrzy i złodzieje złomiarze już inkasują kilka euro. Taka sytuacja miała miejsce od kilku tygodni w Amersfoort, gdzie przestępcy zorientowali się, iż w znajdujących się tam stacjach ładowania samochodów elektrycznych znajdują się grube miedziane kable.

 

Dobry pomysł

Diler Volvo stworzył stację ładowania na ulicy naprzeciw salonu. Idea wydawała się świetna. Z kilku stacji szybkiego ładowania mogli dzięki temu korzystać nie tylko pracownicy Volvo, ale też lokalna społeczność. Faktycznie. Z racji tego, iż w regionie nadal infrastruktura tego typu nie jest spotykana na każdym rogu, stacja cieszyła się dużym uznaniem. Ogromna popularność szybko stała się jednak jej przekleństwem. Zainteresowały się nią bowiem osoby, które nie powinny.

 

Brak kabli

Po kilku dniach stacja ładowania praktycznie przestała działać. Z czterech kabli ładujących postał jeden. Reszta została odcięta. Kto za to odpowiada? Odpowiedź jest prosta. Złomiarze, którzy dowiedzieli się, iż w kablach tych znajduje się miedź. „Powiedziano mi, że zawierają one miedź o wartości około sześciu euro. Wymiana kabla kosztuje nas zaś 1500 euro” – powiedział właściciel stacji dziennikarzom AD. Trzy kable po sześć euro to daje przestępcom zarobek osiemnastu euro przy ponad czterech tysiącach euro szkód. Sęk jednak w tym, iż szkody, jakie wyrządzają przestępcy, ich nie obchodzą.

 

Coraz częściej

Opisywana powyżej sytuacja nie jest jedyną. Do podobnych kradzieży dochodziło na parkingu pomiędzy Het Masker i Weegsteen w Zielhorst, De Beurs czy Geldersestraat w Nieuwe Stad. W Holandii masowo kradzione są też kable z dedykowanych stacji ładujących Tesli. Jak często się to zdarza? Ile kabli ginie w ciągu roku? Jest to jeszcze zbyt nowe zjawisko, by istniały już policyjne ekspertyzy w tym zakresie. Wydaje się jednak, iż staje się ono coraz powszechniejsze.

Prosta sprawa

Na popularność tego typu przestępstw wpływa ich łatwość. Nie trzeba bowiem wspinać się na dachy, tak jak ma to miejsce przy kradzieży rynien. Nie trzeba ryzykować życiem na słupach wysokiego napięcia, czy trakcji kolejowej. Kradzież kabla jest bowiem wyjątkowo prosta. Złodziej parkuje samochód przy stacji ładowania, tak jakby chciał podłączyć auto. Wysiada z samochodu z nożycami, wykonuje jedno cięcie, wkłada kabel do auta i odjeżdża. Wszystko trwa kilkanaście sekund. Ludzie zaś idący drogą lub przejeżdżający obok samochodem nie zwracają na to uwagi. Ot po prostu ktoś podjechał do stacji ładowania.

 

Problem kierowców

Akcje złomiarzy, to nie tylko jednak straty finansowe. To również poważny problem dla kierowców aut elektrycznych. Ludziom tym będącym w trasie, gdy okazuje się, iż ładowarka nie działa, często pozostaje tylko wezwanie lawety. Prądu nie można bowiem donieść kanistrem.

Źródło:  AD.nl
Źródło:  AD.nl