Złodzieje są, a skarbu dalej nie ma
Oficerowie policji regionu Drenthe, zdecydowali się upublicznić zdjęcia i dane personalne dwóch z trójki zatrzymanych w sprawie kradzieży złotych kosztowności z Muzeum Drents w Assen. Skąd tak niecodziennie działania w momencie, w którym ludzie ci są osadzeni w areszcie? Mundurowi mówią, iż jest to „konieczne”, by odnaleźć skradziony skarb.
Policja zaprezentowała wizerunki dwóch aresztowanych, podejrzanych o kradzież mężczyzn z Heerhugowaard. W celi przebywa również trzecia podejrzana osoba – kobieta. Stróże prawa nie zdecydowali się jednak na prezentacje jej wizerunku i danych. Skąd jednak decyzja o publikacji? Policja podejmuje bowiem takie działania zwykle gdy poszukiwany jest jakiś groźny przestępca. Tu zaś ludzie ci są w celi. Policja robi to jednak by odnaleźć skradziony przez nich skarb.
Najwyższy priorytet
Rzecznik prasowy policji mówi, że wszystko to, by odnaleźć złote arcydzieła. Działania te mają „najwyższym priorytetem”. Po dokonaniu zaś „starannej oceny, zwłaszcza gdy w grę wchodzi prywatność podejrzanych” podjęto taką, dla wielu dość kontrowersyjną decyzję. Mundurowi uważają, że jest to „konieczne, aby odzyskać skradziony hełm i opaski”.
Nie tylko ludzie
Oprócz zdjęć zatrzymanych policja zaprezentowała też zdjęcia torby i ubrań podejrzanych. Stróże prawa liczą, iż dzięki upublicznieniu tych elementów ktoś być może rozpozna złodziei i pojawią się jakieś nowe wskazówki dotyczące ukrycia kosztowności. Sprawa kradzieży rumuńskich dóbr narodowych stała się bowiem nie tylko, jak pisaliśmy wyżej, priorytetową, ale i honorową dla policji.
Czwarty podejrzany
Oprócz złotego skarbu policja nadal poszukuje czwartego podejrzanego, a także drugiego samochodu, którym mieli poruszać się krótko po włamaniu przestępcy, czyli czarnego Forda Transita
Zagrożenie
Wszyscy liczą na to, że relikty sztuki Daków (ludu żyjącego około V wieków p.n.e. na terenie dzisiejszej Rumunii), uda się odnaleźć w stanie nienaruszonym. Część ludzi zaczyna jednak podejrzewać, iż sprawa kradzieży nie miała żadnego drugiego dna. Nie była to kradzież na zlecenie, a kradzież dla złota, by je przetopić i sprzedać. Jakby tak się stało, bezcenne z punktu widzenia historii arcydzieła metalurgiczne zostaną bezpowrotnie stracone.
Źródło: Nu.nl