Złodziej albo zapominalski klient, to zależy od koloru skóry

Złodziej albo zapominalski klient, to zależy od koloru skóry

Ludzie w Holandii biednieją. Ceny produktów w sklepach są coraz wyższe. Kasy samoobsługowe dają zaś możliwość wyniesienia pewnych towarów bez płacenia. Dlatego też wielu drobnych rabusiów upatruje w tym swojej szansy. Supermarkety próbują z tym walczyć, ale czy przy okazji nie wylewają dziecka z kąpielą? Ostatnie wydarzenia w Jumbo nakazują się zastanowić nad tym, czy dla sklepu złodzieja nie definiuje kolor skóry.

Redakcja AD porusza przypadek Sharol. Mieszkanka Westland została zamknięta w sklepie przez ochronę placówki. Ochroniarze mieli za nic, iż jej dziecko jest przerażone i zanosi się w spazmach płaczu. Matce nakazano zapłacenie grzywny w wysokości 181 euro i dopiero wtedy mogła opuścić sklep, mimo iż nic nie zrobiła złego.

 

Policjant prokurator i sędzia w jednym

„Mam 37 lat i zawsze pracowałam na swoje pieniądze. Nigdy nie kradłam. Ale jeśli sklepikarz ma cię na oku, działa jako policjant, prokurator i sędzia w jednym (jest się na przegranej pozycji, bo on już wydał wyrok)” mówi holenderskim dziennikarzom poszkodowana kobieta, skarżąc się na działania ochrony.

 

Dziecko

Holenderka mająca swoje korzenie na Molukach (Indonezja), poszła do sklepu razem ze swoim dzieckiem. Po zakupach udała się z koszykiem pełnym produktów do kasy samoobsługowej. Tam pozwoliła synowi skanować produkty. Przekładała towary, dawała je malcowi, ten je skanował, świetnie się bawiąc. Kobieta dość mocno się śpieszyła wiec, gdy wyciągnęła z koszyka ostatni, produkt szybko zapłaciła i chciała wyjść ze sklepu.

 

Kontrola

Wtedy jednak zatrzymał ją ochroniarz, który poprosił o okazanie paragonu. 37-latka zgodziła się bez wahania. Po analizie wydruku ochroniarz stwierdził, że kobieta nie zapłaciła za dwa z czterech opakowań sushi. Być może chłopiec ich nie zeskanował. Kobieta przeprosiła i od razu chciała zapłacić za te towary. Ochrona nie chciała jednak o tym słyszeć. Pracownik zabrał kobietę i jej dziecko do małego magazynku.

 

Profilowanie?

Tam między pudłami, ze spanikowanym synem na rękach, odbyło się przesłuchanie kobiety. Ochroniarz nadal nie chciał słyszeć o pomyłce, czy zapominalstwie dziecka. „Mówił zastraszającym tonem” – relacjonuje kobieta: „Śledziłem cię przez kamerę, a ty ukradłaś! (…) Znam waszych ludzi, myślę, że nie macie nawet dość pieniędzy, żeby zapłacić za te artykuły spożywcze” -relacjonuje kobieta. „Szczęka mi opadła. Moi ludzie? Jestem tylko mamą z dzieckiem, która przychodzi załatwiać sprawunki. I bez pieniędzy? Właśnie tego ranka odebrałam mój nowo zakupiony motocykl!”.
Wrzaski ochroniarza sprawiły, iż syn kobiety zaczął płakać. Mężczyzna to jednak zignorował. Stwierdził, iż nie wypuści kobiety do momentu, aż ta nie zapłaci kary 181 euro.
Jak przekazała dziennikarzom kobieta, chciała wezwać policję, ale nie zrobiła tego z uwagi na syna. Malec przeżył bowiem traumę, był cały roztrzęsiony. Po tym co się stało, nie umiał spać przez 2 tygodnie.

 

Dyskryminacja

Rzeczniczka sklepu nie chce komentować tej sprawy. Zasłaniając się „względami prywatności”. Zrobił to jednak przedstawiciel całej sieci, który stwierdził, że Jumbo jest przeciwne dyskryminacji i nie stosuje żadnego profilowania etnicznego. Dodał jednak, iż sieć prowadzi zdecydowane działania przeciw złodziejom. „Gdy tylko widzimy, że jeden lub więcej produktów nie zostało zeskanowanych, mówimy o kradzieży. Nie zapłaciłeś za produkt. Klient otrzyma wtedy grzywnę w wysokości 181 euro plus zakaz robienia zakupów, który dotyczy wszystkich naszych supermarketów” – przekazuje redaktorom AD pracownik centrali sieci.

Eksperyment

Taka odpowiedź dała do myślenia 37-latce i jej przyjacielowi, białemu mężczyźnie po 40. Holender postanowił zaryzykować. Zrobił dokładnie to samo co kobieta. Poszedł na zakupy. Wziął to samo sushi co "złodziejka" i też przypadkiem zapomniał go zeskanować.
Jaki był tego efekt? Po odejściu od kasy podeszła do niego pracowniczka ochrony. Która również sprawdziła rachunek i wykryła niezapłacony posiłek.

 

Zapominalstwo

W tym momencie Holender zrobił się czerwony i przeprosił panią ochroniarz, wskazując, iż przeoczył produkt i zaraz zapłaci. Co usłyszał w odpowiedzi? Że to może zdarzyć się każdemu i jeśli Holender ureguluje zaraz rachunek nic się nie stanie. Nie było przesłuchania, nie było – „waszych ludzi”.
W efekcie kobieta i jej przyjaciel zastanawiają się, czy to przypadek. Czy ochroniarz, na którego trafiła 37-latka był nadgorliwy? A może faktycznie w sklepie stosowane jest profilowanie etniczne, do czego nikt się nie przyznaje. Profilowanie, które sprawia, iż biały człowiek, Holender, może zapomnieć zapłacić, a osoba o innym kolorze skóry lub mówiąca innym językiem jest automatycznie złodziejem.

Mimo tego eksperymentu Jumbo nadal zapewnia, iż wszyscy traktowani są tak samo. A czy Państwu zdarzyło się być kiedyś gorzej potraktowanym w sklepie, a może posądzonym o kradzież, tylko, dlatego że jest się obywatelem Polski?

 

 

Źródło:  AD.nl