Zderzenie autobusu i taksówki wodnej w Rotterdamie
W sobotni wieczór w Rotterdamie doszło do zderzenia taksówki z autobusem, na skutek czego trzy osoby zostały lekko ranne. Do kolizji doszło praktycznie pod Mostem Erazma. Nie na, a pod. Incydent ten dotyczył bowiem jednostek pływających po Nieuwe Maas, które są powszechnie wykorzystywane przez mieszkańców i turystów tej portowej metropolii.
Jak podały miejscowe służby mundurowe, do kolizji doszło około godziny 20:30. W tym momencie autobus wodny staranował nadpływającą szybko z prawej strony taksówkę. Siła uderzenia była na tyle duża, iż mniejsza jednostka na chwilę praktycznie cała została wepchnięta pod wodę. Na szczęście nie doszło do rozerwania kadłuba i ułamek sekundy później motorówka się wynurzyła.
Wyjątkowo niebezpieczna sytuacja
Sytuacja ta była bardzo niebezpieczna. Nie doszło jednak do najgorszego. Taksówka, ani tym bardziej autobus, nie utraciły pływalności. Nikt również z załóg i pasażerów obu jednostek nie wpadł do zimnej wody Nieuwe Maas. Dwaj pasażerowie w taksówce jak i jej sternik zostali lekko ranni. Ich stan zdrowia został sprawdzony przez pogotowie, które przybyło pod most już w kilka minut po wypadku. Stan poszkodowanych okazał się jednak na tyle dobry, iż nie wymagali oni opieki szpitalnej. Wszyscy po wypadku mogli udać się do domów.
Dochodzenie
To nie pierwszy taki przypadek w tym rejonie. W lipcu 2022 roku doszło do bardzo podobnego wypadku, brała w nim udział łódź wycieczkowa i taksówka wodna. Wtedy to dwóch pasażerów zostało rannych. Tak jak i tamtą tak i tę sprawę bada policja wodna. To oni muszą ustalić, kto zawinił. Funkcjonariusze dysponują nagraniem z kamer monitoringu, na którym widać jak taksówka wodna nadpływająca szybko z prawej jest taranowana przez autobus.
Z prawej
Czy to więc wina sternika większej jednostki? Na wodzie faktycznie istnieje zasada podobna do tej z drogi, iż jednostka z prawej ma pierwszeństwo. Nie jest ona jednak tak jednoznaczna jak ta znana przez kierowców. W grę wchodzi między innymi manewrowość, rodzaj napędu, poziom bezwładności itp. Trudno bowiem wyobrazić sobie, by wielki tankowiec nagle musiał się zatrzymać, aby ustąpić pierwszeństwa płynącej z prawej motorówce.
Dlatego też oficerowie będą musieli odpowiedzieć na pytanie, który z kapitanów popełnił błąd. Nieoficjalnie mówi się, iż była to wina osoby prowadzącej motorówkę. Ta bowiem przecięła tor wodny autobusu zbyt blisko jego dziobu tak, iż ten nie miał żadnej możliwości działania.
Źródło: NU.nl