Zatrzymany uciekł z jadącego radiowozu

Potężne problemy holenderskiej agencji pracy

W rejonie lotniska w Rotterdamie doszło do dość nietypowej ucieczki przed policją. Stróżom prawa uciekł bowiem już złapany przestępca. We wtorkowy wieczór holenderska żandarmeria zatrzymała pewnego jegomościa, który wylądował w tamtejszym porcie lotniczym. Człowiek ten trafił do furgonetki, którą miał zostać przewieziony do aresztu. Zamiast jednak do niego trafił do szpitala. Postanowił bowiem dać nogę, wyskakując z jadącego pojazdu.

Wpadka

Dzisiejszy (anty)bohater przyleciał na lotnisko pod Rotterdamem zwykłym samolotem rejsowym. Człowiek ten nie sprawiał żadnych problemów podczas lotu. Również na lotnisku niczym się nie wyróżniał. Jak więc wpadł w ręce żandarmerii? Podczas odprawy paszportowej, gdy sprawdzono jego dokumenty, włączył się alarm. Okazało się bowiem, iż ten pasażer jest poszukiwany.

 

Aresztowanie

Mężczyzna nie miał więc wyjścia. Musiał się poddać. Nie było gdzie uciekać. Szybko bowiem został otoczony przez żandarmów. Strefa przed kontrolą dokumentów jest zaś pomyślana w taki sposób, by nie dało się jej szybko opuścić bez sprawdzenia. Żandarmi więc skuli mężczyznę i zdecydowali się przewieźć go do aresztu komendy policji w Rotterdamie.

 

Podróż

W podróż na komisariat policji w Doelwater aresztowany udał się furgonetką należącą do żandarmerii. Podczas tej drogi sprawy przybrały jednak tragiczny obrót. Jak wskazał rzecznik żandarmerii, zatrzymanemu „jakoś” udało się uwolnić, otworzyć drzwi furgonetki i wyskoczyć. Niestety, w odróżnieniu od filmów, skok ten nie zakończył się dobrze dla uciekającego. Spotkanie z asfaltem, przy prędkości 70 kilometrów na godzinę, nie mogło nie pozostawić śladu na zatrzymanym. Ten zresztą wyskakując, upadł na asfalt, wyjątkowo niefortunnie.

Do szpitala

Parol przewożący poszukiwanego widząc co się stało, natychmiast się zatrzymał. Oficerowie nie mieli problemów ze złapaniem zbiega. Ten bowiem nigdzie się nie wybierał. Mężczyzna, zamiast walczyć o wolność, musiał walczyć o życie. Do poszkodowanego momentalnie wezwano pogotowie. Uciekinier w ciężkim stanie trafił do szpitala. Tam znajduje się pod ciągłą opieką lekarzy i stróżów prawa, by i stamtąd nie spróbował ucieczki.

 

Dochodzenie

Mimo, iż mężczyźnie ucieczka się nie powiodła, żandarmeria rozpoczęła wewnętrzne śledztwo mające odpowiedzieć na pytanie jak zatrzymany się uwolnił. To bowiem, iż nie uciekł, wynikało bowiem tylko z tego, że wybrał on zły moment. Gdyby poczekał na jakiś ostry zakręt lub światła, na których furgonetka by się zatrzymała lub mocno zwolniła, sytuacja mogłaby wyglądać zupełnie inaczej.

 

Źródło:  Ad.nl