Zaprzecza, iż zabił Annę
Kolejna odsłona sprawy zabójstwa naszej 44-letniej rodaczki, Anny w Roosendaal. Jak ostatnio pisaliśmy, policja poszukuje świadków i sprawdza wszelkie tropy, jakie przekazują okoliczni mieszkańcy. Poszlaki te mogą okazać się bardzo ważne, ponieważ 41-latek aresztowany pod zarzutem zabójstwa Polki wskazuje, iż tego nie zrobił.
Nagranie
Przebywający obecnie w areszcie, 41-letni Polak, podejrzany o zabicie o trzy lata starszej od siebie rodaczki zaprzecza, iż dopuścił się tej zbrodni. Jego prawnik wskazuje, iż mężczyzna ten nie ma nic wspólnego z tym co się stało. To, że zaś został zatrzymany to zdaniem obrońcy efekt błędnych założeń policji. Stróże prawa stwierdzili bowiem, iż jego klient znajdował się na terenach zielonych wzdłuż Strausslaan, gdzie doszło do zabójstwa. Śledczy założyli więc, iż jeśli on tam był i nie wezwał pomocy, to pewnie on jest sprawcą.
Adwokat kwestionuje jednak to myślenie, wskazując na rzekome dowody. „Według policji jest on na zdjęciach z kamer. Widzisz, jak ktoś idzie, ale czy to mój klient?” – mówi prawnik, sugerując, iż mężczyzną na nagraniu może być praktycznie każdy.
Świadek
Dla obrony również zeznania świadka nic nie wnoszą do sprawy. Mowa tu o tym, iż jeden z lokalnych mieszkańców widział, jak tego feralnego dnia o godzinie 14:30 ktoś klęczy w krzakach i wykonuje ruchy, jakby kogoś bił. „Ta osoba wykonywałaby ruchy uderzające. Pytanie jednak brzmi, czy to było morderstwo i czy ta osoba była moim klientem. Świadek nie podaje żadnych dalszych rysopisów osobowych” – mówi adwokat Polaka, wskazując, iż zeznający widział on tylko zarys postaci i nie może nawet ogólnie określić, jak wyglądała ta osoba.
Poszukiwania
W zaistniałej sytuacji działania policji polegające na poszukiwaniu kluczowych świadków: rowerzysty i kobiety z białym psem wydają się jeszcze ważniejsze. Tydzień temu oficerom udało się namierzyć kilka kobiet z takimi czworonogami. Czy jednak wśród nich była poszukiwana kobieta i czy jej zeznania wniosły coś do sprawy, tego nie wiadomo.
Czas, miejsce i sposób
Obrońca 41-latka kwestionuje nawet miejsce i czas zgonu Polki: „Jak dotąd nie przeczytałem w aktach niczego na temat sposobu zabicia kobiety i czasu śmierci. Gdyby na przykład okazało się, że zmarła kilka godzin wcześniej lub później, sytuacja natychmiast by się zmieniła”.
Co jednak ciekawe obrona nie apelowała o zwolnienie bezdomnego. Ten zaś posiedzi w celi aresztu jeszcze przez jakiś czas. W czwartek bowiem sąd przedłużył jego areszt o 30 dni. Jest to 2/3 mniej niż domagała się prokuratura.
Źródło: AD.nl