Zagłodzili 17-dniowe niemowlę?
Śmierć własnego dziecka, to chyba najgorsze co może spotkać rodzica. W przypadku pary stojącej przed sądem w Den Bosch za tragedię tą mają odpowiadać sami opiekunowie. To oni zdaniem prokuratora, „świadomie podjęli ryzyko, że ich dziecko umrze”. 39-letni ojciec i 35-letnia matka zapewnią jednak, iż „nigdy nie zamierzali go skrzywdzić”, dlaczego więc 17-dniowe niemowlę odeszło z tego świata?
Para została aresztowana w lutym tego roku, za nieumyślne spowodowanie śmierci noworodka. Jak wynika z ustaleń procesowych 17-dniowy chłopiec, który zmarł na oczach swoich rodziców, był poważnie niedożywiony. Sekcja zwłok niemowlaka wykazała zaś, iż w żołądku dziecka znaleziono ślady grzybów i rtęci, które zdaniem ekspertów mogły pochodzić z surowej ryby.
Ryby? Brzmi to dziwnie, ale tak. Rodzice karmili 2-tygodniowe dziecko nie mlekiem matki, nie specjalnymi przebadanymi posiłkami a rybą, która wchodziła w skład diety ketonowej, na której byli oni sami. Eksperci z Holenderskiego Instytutu Żywienia wskazują, iż faktycznie dieta ta może być skuteczna jeśli chodzi o utratę wagi, ale nie jest ona zdrowa. Dla niemowlaka może być zaś wręcz zabójcza, o czym zresztą świadczy ta sprawa.
Nie pierwszy raz
W przypadku kobiety, nie było to jej pierwsze dziecko. Prawnik oskarżonego już jakiś czas temu wskazywał, że pierwsze dziecko, które 35-latka urodziła dwa lata temu, również było niedożywione. Maluch ten został zresztą odebrany matce.
Sterylizacja
Jak o stracie potomka mówi zaś matka? Kobieta, pochodząca z Polski, po pobycie i rozmowach z lekarzami w Centrum Pietera Baana zdecydowała się poddać sterylizacji. „Nigdy więcej nie chcę zajść w ciążę. Należy to zrobić tak szybko, jak to możliwe. Wtedy takie wydarzenia nie będą mogły już mieć miejsca” – przekazała w oświadczeniu sporządzonym z pomocą tłumacza.
Ojciec
Oświadczanie podczas procesu złożył tej ojciec zmarłego noworodka. Jego treść była jednak co najmniej zastanawiająca. „Nigdy nie miał zamiaru wyrządzić dziecku krzywdy. (…) Zbyt późno zdaliśmy sobie sprawę, że możemy zaufać władzom. Oni leczą nasze umysły. Żałujemy, że tego nie przewidzieliśmy” – odczytał na sali rozpraw. Jak to rozumieć? Mężczyzna nie chciał tego konkretyzować.
Zadławienie
Adwokaci pary chcą, by ich klienci opuścili cele. Wskazują, iż bez większych problemów znajdą oni zakwaterowanie i prace w Holandii. Ponadto jak zauważyli eksperci, w przypadku odejścia malucha powodem mogło być też zadławienie. To zaś mogłoby oznaczać, iż za śmierć dziecka odpowiada ślepy los. Prokuratura jednak odrzuca to rozumowanie, wskazując, iż zadławienie zawsze wskazywane jest jako jedna z możliwych przyczyn przy tak małych dzieciach i nie powinna być w tym przypadku brana pod uwagę. Sąd przychylił się do wersji oskarżyciela i para znów trafiła do cel. Osobnych cel, w różnych zakładach karnych. Będą mogli się zobaczyć dopiero 21 stycznia na kolejnym posiedzeniu sądu.
Co grozi rodzicom?
Co grozi rodzicom? Wszystko zależy od siły dowodów, jakie będzie mieć prokurator. Na chwilę obecną mowa o „świadomym ryzyku” co może wskazywać na zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Mowa więc o sytuacji, w której ktoś wykonuje daną czynność, nie chcąc bezpośrednio pozbawić życia drugiej osoby. Robiąc jednak to, zdaje sobie sprawę, że działanie to może być tragiczne w skutkach, a mimo to godzi się na to. Za takie coś para może trafić na kilka lat do celi.
Źródło: AD.nl